R – Remisy
Górnik w rundzie jesiennej został „wicemistrzem” nierozstrzygniętych meczów. Łęcznianie aż osiem razy dzielili się punktami. Rozstrzygnięć nie przyniosły starcia z: Puszczą Niepołomice, Stalą Mielec, GKS Tychy, Pogonia Siedlce, Wieczystą Kraków, Pogonią Grodzisk Mazowiecki, Zniczem Pruszków i Polonią Bytom (mecz 18. kolejki). Więcej razy ze zdobyczą jednego punktu na boiskach Betclic I Ligi schodziła tylko wymieniona w tej statystyce Puszcza (10 remisów).
S – Sukces
Sukcesem dla piłkarzy z Łęcznej w tym sezonie będzie zapewnienie sobie utrzymania w Betclic I Lidze. O miejscu w strefie barażowej czy nawet środku tabeli kibice chyba już dawno zapomnieli. Sytuacja łęcznian jest zła, ale jeszcze nie beznadziejna. Warunkiem jest jednak dobre wejście w rundę wiosenną i punktowanie już od pierwszego spotkania.
T – Trenerzy
Za wyniki Górnika w tym sezonie odpowiadało jak dotąd dwóch szkoleniowców. Sezon z zielono-czarnymi zaczął Maciej Stolarczyk, były znakomity piłkarz, a potem trener, a w ostatnim czasie pracujący jako ekspert telewizyjny. Powrót do piłkarskiej szatni dla dawnego obrońcy Wisły Kraków okazał się niezwykle bolesny. Stolarczyk w Łęcznej pracował do 11. kolejki włącznie. W tym czasie zanotował pięć porażek i sześć remisów. Najbardziej w pamięć kibicom zapadł podział punktów w wyjazdowym meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki i porażka w Głogowie z Chrobrym. Przeciwko beniaminkowi do 90 minuty Górnik prowadził 3:1, ale w doliczonym czasie gry dał sobie wbić dwa gole i zamiast trzech punktów zgarnął ledwie jeden. Z kolei w meczu w Głogowie Chrobry ograł fatalnie grających zielono-czarnych 2:0. A mógł wygrać wyżej, bo jego piłkarze nie wykorzystali w tym spotkaniu dwóch rzutów karnych.
Następcą (najpewniej tymczasowym) Stolarczyka w Łęcznej został Daniel Rusek, który wcześniej pełnił rolę trenera asystenta. Młody szkoleniowiec zaczął znakomicie, bo od domowej wygranej z Miedzią Legnica. Niestety, po premierowym zwycięstwie zespół nie poszedł za „ciosem” i zanotował później dwa remisy i pięć porażek. Trudno jednak winić za ten stan rzeczy młodego szkoleniowca, który musiał pracować w trudnych warunkach i radzić sobie także z problemami kadrowymi.
U – Ubytki
Kibice Górnika przyzwyczaili się, że w lecie w klubie od kilku lat dochodzi do dość dużej przebudowy zespołu. Tak też było i przed startem tego sezonu. Jednak tym razem nie udało się znaleźć tak jakościowych zawodników w rubryce „przybyli” w stosunku to tej z napisem „ubyli”. Runda jesienna dobitnie pokazała, jak ważnymi zawodnikami byli w poprzedniej kampanii Przemysław Banaszak i Damian Warchoł. Umów nie przedłużyli doświadczeni obrońcy Jonathan de Amo i Damian Zbozień i kto wie czy nie przydaliby się oni w kilku spotkaniach, chociażby wchodząc z ławki w celu utrzymania korzystnych rezultatów. Do pewnego momentu mocnego konkurenta do gry między słupkami nie miał także Branislav Pindroch. Po odejściu z klubu Adriana Kostrzewskiego doświadczony Słowak miał za rywali w bramce Dawida Olszaka (20 lat) i Kubę Wilka (16). Dopiero przyjście do drużyny Łukasza Budziłka (nota bene będącego wolnym zawodnikiem) sprawiło, że Pindroch mógł odczuć większą konkurencję do gry w wyjściowym składzie.
W – Wzmocnienia
Patrząc na sytuację łęcznian w tabeli ściągnięcie zimą nowych zawodników do klubu wydaje się obowiązkiem. Pozostają jednak pytania, czy pozwolą na to finanse. Na pocieszenie można śmiało stwierdzić, że jedno wzmocnienie zielono-czarnych jest niemal pewne. Chodzi oczywiście o powrót do zdrowia Bartosza Śpiączki, którego bramki mogą pomóc zespołowi w walce o utrzymanie.
Z – Zwycięstwo
W rundzie jesiennej Górnik odniósł je zaledwie jeden raz. W domowym meczu 12. kolejki zielono-czarni dowodzeniu już przez trenera Ruska wygrali 2:0 z Miedzią Legnica po golach Kamila Kruka i Kamila Orlika w końcowych minutach spotkania. Trudno się więc dziwić, że zespół z Łęcznej jest obecnie na ostatnim miejscu w tabeli skoro na 19. starć wygrał tylko jedno. Wiosną ta statystyka musi ulec poprawie jeśli Górnik po zakończeniu obecnego sezonu nadal ma cieszyć się statusem drużyny z Betclic I Ligi.

















Komentarze