Postaramy się pomóc tej pani, niech jak najszybciej do nas przyjedzie – zapraszają lubelscy okuliści. To błyskawiczna reakcja na nasz tekst o Beacie Prus z Włodawy, matce dwójki dzieci, której grozi utrata wzroku.
(cyk)
19.11.2004 22:37
Przedwczoraj opisaliśmy jej historię. 30-latka od urodzenia cierpi na kataraktę. Kilka lat temu dowiedziała się, że w jej oczach odkleja się siatkówka. Ostatnia diagnoza okulisty – albo podda się kosztownej operacji, albo za dwa lata straci wzrok. Przerażona kobieta zwróciła się o pomoc do Dziennika. Tłumaczyła, że nie ma pieniędzy na operację.
Po naszej publikacji w redakcji rozdzwoniły się telefony. Sytuacją pani Prus zainteresowała się I Klinika Okulistyki w Lublinie. – Niech ta pani natychmiast do nas przyjedzie – powiedział prof. Zbigniew Zagórski, konsultant wojewódzki w dziedzinie okulistyki. – W przypadku odklejania się siatkówki nie można czekać. Nie wiem, kto powiedział tej pani, że aby uniknąć kolejek, za operację trzeba płacić. To nieprawda. Niech przyjedzie do nas. Zbadamy jej oczy i zobaczymy, co z tym można zrobić.
Wiadomość natychmiast przekazaliśmy naszej bohaterce. Pani Beata nie mogła uwierzyć, że tak szybko pojawiło się światełko w tunelu. Płakała z radości. – Czuję się tak, jakby przyszedł do mnie św. Mikołaj. Pojadę do kliniki jak najszybciej. Dziękuję.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze