Azoty Puławy w sobotę o godz. 18 zagrają rewanżowy mecz półfinałowy Challenge Cup
Azoty Puławy zmierzą się jutro o godzinie 18 w spotkaniu rewanżowym półfinału Challenge Cup z IK Savehof ze Szwecji
- 25.04.2014 08:00

Puławianie już dokonali historycznego wyczynu awansując do półfinału europejskich rozgrywek.
Teraz, po raz kolejny, mogą zapisać się na kartach historii, jeśli uda im się wejść do decydującej rozgrywki. Muszą tylko pokonać Szwedów różnicą trzech bramek. Sukces da także wygrana dwoma trafieniami, pod warunkiem, że IK rzuci mniej niż 38 goli. W pierwszym spotkaniu bowiem Azoty uległy 38:40.
O sukces nie będzie łatwo. Pierwsze spotkanie pokazało, że rywale, choć dysponują młodym składem, potrafią grać w piłkę ręczną. Przed rokiem zbierali doświadczenie w Lidze Mistrzów, na parkietach Europy spędzili już w sumie 13 sezonów. Styl gry IK leży puławianom. Goście preferują obronę 6-0 lub 5-1, szybką kontrę, wykorzystując skrzydłowych.
Baczną uwagę Azoty muszą zwrócić na grającego z nr 14, 24-letniego lewego rozgrywającego Thynella Mattiasa. W pierwszym spotkaniu był najlepszym strzelcem IK (9 bramek).
- Cała druga linia jest mocna - mówi puławski szkoleniowiec. - Thynell potrafi zaskoczyć bramkarzy rzutami z 10-11 metrów. Musimy być na to przygotowani.
Po wygranej w pierwszym spotkaniu Szwedzi są umiarkowanie zadowoleni. Miejscowa prasa donosi, że IK jest już blisko finału, ale na pewno nie zlekceważy polskiego zespołu.
Kto ma więcej szans na końcowy triumf? - Gramy u siebie, to już jest na plus dla nas. Mamy ogromną szansę, ale aby zagrać w finale, trzeba będzie się solidnie napracować - zapowiada popularny „Kowal”.
Największym problemem mogą być kłopoty kadrowe. Po środowym meczu z Gaz-System Pogonią Szczecin poobijani są Rafał Przybylski i Michał Szyba.
- Dokucza mi Achilles, ale na rewanż powinienem dojść do siebie - przekonuje reprezentant Polski.
Do tego może jeszcze dojść zmęczenie. W ćwierćfinale z Pogonią puławianie potrzebowali dogrywki, aby przechylić szalę wygranej. - Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu - zapewnia Michał Szyba.
- Ponadto, mamy szeroką ławkę. Wygrana z Pogonią podbudowała nas psychicznie, nadal mamy szansę na grę o medale w mistrzostwach Polski. W Challenge Cup też chcemy wykorzystać swoje pięć minut. Musimy narzuć rywalom swój styl i konsekwentnie budować przewagę bramkową.
- Mam nadzieję, że sędziowie, w przeciwieństwie do pary hiszpańskiej z pierwszego meczu, pozwolą nam zagrać mocno w obronie. Jesteśmy dobrej myśli, powinniśmy dać radę Szwedom i awansować do finału - dodaje bramkarz Azotów Maciej Stęczniewski.
W drugim półfinale Aguas Santas-Milaneza z Portugalii zmierzy się z RK Metaloplastiką Sabac. Pierwszy mecz wygrali Serbowie 29:21.
Reklama













Komentarze