Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Po premierze sztuki "Machia" w Teatrze Starym. Recenzja

Im więcej godzin mija od premierowego pokazu sztuki Juliusza Machulskiego poświęconej postaci Niccolò Machiavellego, tym bardziej przedstawienie mi smakuje, ten smak się zmienia, nawet zwielokrotnia. I może to jest największa siła spektaklu przygotowana przez reżysera, który jest największym w Polsce specem od kasowych przebojów kina. Nie ma co kryć, to także będzie przebój, tyle, że teatralny.
Po premierze sztuki "Machia" w Teatrze Starym. Recenzja
Drugą siłą spektaklu jest to, że Juliusz Machulski, który dzieciństwo spędził w Lublinie (jego ojciec Jan vel Henryk Kwinto był aktorem Teatru Osterwy) - ma do naszego miasta słabość, stąd do reżyserii się przyłożył od serca. Zresztą na premierze usłyszeliśmy od Katarzyny Mieczkowskiej-Czerniak, z-cy prezydenta Lublina - że miasto chce związać Juliusza Machulskiego z teatrem na dłużej.

Spektakl "Machia” (tytuł od zdrobnienia, jakim przyjaciele nazywali Niccolò) to 2 w jednym. Juliusz Machulski napisał sztukę o florenckim dyplomacie i ją wyreżyserował. Żeby odnieść sukces, musiał sobie zrobić dobrze.

Tekst jest świetny dramaturgicznie, oszczędny w wybieraniu wątków z malowniczego życia Machiavellego. I niemniej malowniczego życia Italii z czasów Michała Anioła i Leonardo da Vinci, kiedy sztylet i tortury były środkiem do osiągnięcia wpływów. Zresztą sam Leonardo zostanie przywołany w sztuce, razem bowiem z Niccolò przygotowali dla Florencji projekt zawrócenia rzeki Arno. Po to, żeby odciąć miasto Piza od morza i przez przerwanie dostaw żywności go osłabić.

Na scenie w Teatrze Starym spotkamy Niccolò Machiavellego w momencie, gdy po raz drugi stara się o w wpływowy urząd we Florencji. 30 lat temu piastował go z sukcesem, popadł w niełaski, był torturowany, osiadł na wsi i napisał Księcia, który stał się podręcznikiem dla tyranów. Spektakl jest właściwie jedną wielką sceną przesłuchania Niccolò (Adam Ferency) przez Francesco Tarugiego (Piotr Głowacki), przygotowującego Machiavellego do wystąpienia przed Radą Pięciuset, która zadecyduje, kto obejmie intratny urząd. Ale sam Tarugi niepostrzeżenie ze śledczego zamieni się w diabła, który posyła polityków do piekła.

Dlaczego do piekła? Bo tam siedzą włoscy papieże, wysocy urzędnicy i politycy. A poza tym, w piekle jest ciekawie, mdły czyściec jest dla ludzi uczciwych. W koncepcie Juliusza Machulskiego przegra walkę o urząd, kiedy śledczy odczyta fragmenty obscenicznych listów Machiavellego, o tym, że "najlepiej kobietę j...ć się w tyłek” (cytat z tekstu).

Spektakl jest w toku (work in progress). Oszczędna dekoracja, aktorski popis Ferencego i Głowackiego (dyskretnie towarzyszy im lubelska aktorka Marta Ledwoń), ale słabe, statyczne światła (których teatralnie nie ma). Filmowa muzyka Piotra Selima, lubelskiego barda, ale aktorzy jeszcze się mocno mylą.

Jedno jest pewne i się nie zmieni. Machulski trzyma uwagę widzów przez godzinę i czterdzieści minut. To skupienie jest odpowiedzią na dobrą robotę reżysera. Bardzo dobrą robotę. Spektakl chwyta ze serca i głowy. Jego aktualność jest porażająca, bo dziś w piekle Machulskiego razem z florenckimi politykami walczącymi o utrzymanie wpływów, siedzą nasi polscy i lubelscy politycy. A jak jeszcze nie siedzą, to i tak będą siedzieć, bo sama polityka pośle ich w diabły.

Teatr Stary: Juliusz Machulski "Machia”. Scenariusz i reżyseria: Juliusz Machulski. Występują: Adam Ferency (aktor Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy), Piotr Głowacki, Marta Ledwoń (aktorka Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie). Scenografia, kostiumy i reżyseria świateł: Justyna Łagowska, muzyka: Piotr Selim. Premiera 4 maja 2014
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama