Przegrać im nie wolno
Sobotni mecz z Piotrkowianinem-Kiperem może zadecydować o tym, czy piłkarze ręczni Wisły-Azotów Puławy utrzymają się w ekstraklasie. Zespół trenera Edwarda Kozińskiego nie może pozwolić sobie na porażkę, jeżeli chce utrzymać ligowy status.
- 18.05.2006 11:20
Jeszcze niedawno beniaminek z Puław przewodził stawce drużyn walczących o utrzymanie i z 17 punktami zajmował bezpieczne 9 miejsce. Sytuacja znacznie się skomplikowała po przegranej w Gdańsku z AZS AWFiS. W drugim meczu ostatniej kolejki Kiper pokonał zdegradowaną już Miedź Legnica spychając Azoty na 10 lokatę.
Do końca rozgrywek zostały dwie kolejki. W sobotę Azoty zagrają w Piotrkowie, a Miedź podejmuje gdańszczan. Za tydzień wiślacy goszczą legniczan, a AZS zmierzy się z Kiperem. Podopiecznym trenera Kozińskiego nie wolno przegrać z Kiperem. Zakładając zwycięstwo akademików w Legnicy i remis Azotów, AZS i Wisła zrównają się punktami (po 18). Wyżej w tabeli będą jednak puławianie, ponieważ legitymują się większą liczbą zdobytych punktów w bezpośrednich meczach (6-2). Przy takim scenariuszu Kiper z 19 pkt utrzyma 9 pozycję. Sprawa spadku rozegra się wówczas w ostatniej kolejce w Gdańsku, gdzie AZS, by myśleć o uratowaniu ekstraklasy musi pokonać Kipera. Taki wariant jest korzystny dla Azotów tylko przy ich wygranej w Puławach z Miedzią. W przypadku wygranej w Piotrkowie i zwycięstwie gdańszczan w Legnicy, Wisła może ostatni mecz z Miedzią nawet przegrać. Drugi spadkowicz, oprócz Miedzi, wyłoni się z dwójki Gdańsk-Kiper.
Po spotkaniu w Gdańsku na drobne urazy narzekają Robert Nowakowski i Adam Waśko. - Jest to wkalkulowane w zawód piłkarza ręcznego - tłumaczy trener Koziński. - To wszystko jest do zaleczenia i poradzimy sobie z tym problemem. Jesteśmy w stanie wygrać w Piotrkowie. Musimy jedynie uszczelnić obronę. Swoją skuteczność musi też poprawić bramkarz Marek Kubiszewski, który w ostatniej konfrontacji nie miał dobrego dnia. Bardzo liczymy na naszych kibiców. Przy ich dopingu będzie nam się grało lepiej i skuteczniej.
Historia spotkań Azotów z Kiperem w tym sezonie jest o tyle ciekawa, że żadnej z obu drużyn nie udało się pokonać rywala na swoim parkiecie. Puławianie dwukrotnie przegrali u siebie 28:29 i 27:31. Z kolei Kiper był gorszy u siebie (28:39). Nikt z kibiców nie miałby nic przeciw, by taki scenariusz powtórzył się w sobotni wieczór.
Reklama













Komentarze