Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

A dzieci pójdą na zieloną trawkę...

Koniec raju dla najmłodszych. Jedno z ich ulubionych miejsc – plac zabaw na ul. Spadochroniarzy – zamieni się w zieloną trawkę.
Niedługo nie będzie już śladu po placu zabaw przy Spadochroniarzy 7. Przychodzą tam dzieci prawie z całego osiedla. A plac jest drewniany i spełnia odpowiednie normy. Mimo to zniknie, bo... oprócz maluchów przychodzili tu też podpici panowie. – Wieczorem na naszym placu siedzieli pijaczkowie, wiecznie coś wykrzykiwali i tłukli butelki – mówi pani Maria, mieszkanka pobliskiego bloku. – Jak nie będą mieli gdzie siedzieć, to może przeniosą się w inne miejsce. Ale nie wszyscy są do końca przekonani, że takie rozwiązanie jest najlepsze. – Rozebranie tego placu zabaw to przesada – mówi Grzegorz Stefaniak, kierownik administracji osiedla. – Może czasami rzeczywiście przychodzą tu pijaczkowie, ale to, że placu nie będzie, wcale ich nie powstrzyma. Rodzice spotkani na Spadochroniarzy 7 nie mogą uwierzyć, że ktoś chce zlikwidować miejsce zabaw ich dzieci. – To po prostu tragedia – mówi pani Iwona, mama 2-letniego Eryka. – Placów i tak jest za mało. Zamiast je niszczyć, trzeba stawiać nowe. Nie rozumiem, kto mógł wpaść na taki pomysł. Z decyzją o usunięciu placu nie może się też pogodzić tata 1,5-rocznej Natalii. – No i niby gdzie będę chodził z moją córką? – pyta Adam Pokrzycki. – To jakaś kolejna, bzdurna decyzja naszych władz. Okazało się jednak, że o likwidacji placu przesądził głos mieszkańców osiedla. – Przyszli z podpisaną listą. I sami zdecydowali – mówi Grzegorz Stefaniak. – Musieliśmy się zgodzić. Niechciane urządzenia zabawowe trafią teraz w inne miejsce. Zostaną dostawione do jednego z placów w mieście. – Niech się nimi cieszą inne dzieciaki – kwituje Grzegorz Stefaniak. Podobny los spotka też stary kort tenisowy przy ul. Racławickiej. Już niedługo zostanie zburzony. – Planujemy jego likwidację jesienią – mówi Andrzej Ćwiek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. – Zrobimy to także na prośbę mieszkańców. Zniknie żelazna siatka, okalająca kort. Razem z nią zostanie zlikwidowane też dzikie wino, które od wielu lat pnie się po ogrodzeniu. Asfaltowa powierzchnia zostanie wykopana. Na jej miejscu pojawią się ozdobne krzewy. Dlaczego kort znika? – Ta część miasta się starzeje. Kiedyś było tu mnóstwo młodych, teraz wszyscy dorośli i nie potrzebują już tych wszystkich urządzeń.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama