Piłkarze KS Dąbrowicy nie pozostawili nawet cienia wątpliwości, kto powinien w sobotnim meczu zgarnąć komplet punktów i wygrali z targaną różnymi problemami Tęczą Bełżyce 6:0.
Goście przyjechali do Dąbrowicy bez dwóch najważniejszych zawodników – Adriana Wołowskiego i Tomasza Gołofita. Pierwszego zatrzymały obowiązki zawodowe, a drugiego sprawy studenckie. – Nie mam żadnych pretensji do moich podopiecznych.
Rywale byli drużyną o kilka klas lepszą i życzę im, aby uzyskali awans do czwartej ligi. Tacy piłkarze jak Marcin Nowak czy Rafał Szczawiński spokojnie poradziliby sobie nawet na trzecim froncie. Nie mam wątpliwości, Dąbrowica to najlepszy zespół w lubelskiej klasie okręgowej – powiedział Dominik Pietras, trener Tęczy.
Podopieczni Tomasza Prasnala bardzo szybko ustawili sobie sobotnie zawody, bo już w czwartej minucie Karol Kiedrzynek zdobył pierwszą bramkę. – Kolejne gole były tylko kwestią czasu, a 0:6 to i tak najniższy wymiar kary. To był mecz drużyn, które nawzajem się szanują, dlatego nie było kopania po kostkach, a arbiter nie pokazał ani jednej żółtej kartki – dodaje Zieliński.
Obie ekipy w sobotę bardziej niż o grze myślały o nadchodzących spotkaniach. Już w najbliższy weekend Dąbrowica zagra w meczu na szczycie z Czarnymi Dęblin.
– Jestem przekonany, że te zawody oraz konfrontacja z Wisłą Annopol zadecydują o losach awansu do czwartej ligi – tłumaczy Rafał Jaroszyński.
Ekipa z Bełżyc w najbliższej kolejce zmierzy się z kolei z Górnikiem 1979 Łęczna. – Chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Wtedy będziemy mogli dokonać przeglądu kadr. Chcę w ten sposób dać wszystkim jasny sygnał dotyczący przyszłego sezonu. Dla mnie liczy się każdy zawodnik i nikt nie ma pewnego miejsca w składzie – kończy Pietras.
Kamil Kozioł
Komentarze