Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Puszczyk robi karierę w wojsku

Armia zamówiła w naszych zakładach kolejne śmigłowce SW-4. WSK PZL dostarczą 22 maszyny na potrzeby wojska. Wartość kontraktu to ponad 110 mln zł
Umowa pomiędzy prezesem PZL Mieczysławem Majewskim a przedstawicielem Ministerstwa Obrony Narodowej, gen. Romanem Polakiem, dyrektorem departamentu zaopatrywania sił zbrojnych MON, została podpisana w ubiegłym tygodniu w Dęblinie. Dzień podpisania tego niezwykłego kontraktu wybrano nieprzypadkowo. Podpisy na dokumentach zostały złożone po tym, jak pierwsze dwa SW-4, oficjalnie ochrzczone Puszczykami trafiły do Szkoły Orląt. Na uroczystość do Dęblina przyleciał Radosław Sikorski, minister obrony narodowej. - SW-4 może stać się naszym hitem eksportowym - stwierdził szef resortu obrony podczas uroczystości przekazania śmigłowców. WSK dostarczy kolejne maszyny w ciągu trzech lat. - To krok milowy we wdrażaniu projektu SW-4. Zakład ma zapewniona produkcję na następne lata. Cieszę się, że nasz śmigłowiec, który został stworzony wysiłkiem polskich konstruktorów z jednego tylko zakładu, kupuje wojsko. Bo własna armia jest najlepszym klientem - mówił po podpisaniu kontraktu Mieczysław Majewski, prezes WSK PZL Świdnik. Puszczyk będzie wykorzystywany w Dęblinie do szkolenia przyszłych pilotów. Ta wersja śmigłowca, w odróżnieniu od wersji podstawowej maszyny, ma podwójny układ sterujący: dla ucznia i instruktora. SW-4 jest o połowę lżejszy, a więc i o połowę tańszy w eksploatacji od maszyn, które dotychczas były wykorzystywane do szkolenia przyszłych pilotów - Mi-2 czy Sokołów. Nowy śmigłowiec chwalą piloci z Dęblina. - SW-4 jest szybki, sterowny, a do tego bardzo dobrze wyposażony - mówił kapitan Dariusz Rusakowicz, jeden z pierwszych pilotów przeszkolonych na SW-4. Prace nad SW-4 rozpoczęły się na początku lat 90. Śmigłowiec ma silnik rolls-royce\'a o mocy 457 HP, osiąga maksymalna prędkość 260 kilometrów na godzinę. Średnia prędkość przelotowa to 208 km/h. Na pełnym baku można nim przelecieć około 800 kilometrów, czyli można dotrzeć z jednego końca Polski na drugi bez konieczności tankowania. SW-4 zabiera na pokład pięć osób (pilot plus czterech pasażerów).

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama