Bez straty seta
Znacznie więcej kibiców niż przed świętami, obejrzało sobotni mecz świdniczan z Bzurą Ozorków.
- 08.01.2007 10:11
Zdecydowanie lepsi byli gospodarze, którzy zwyciężyli w trzech partiach. Była to pierwsza wygrana Avii bez straty seta, od czasu kiedy drużynę objął trener Sławomir Czarnecki.
Na razie nowy szkoleniowiec ma do zespołu szczęśliwą rękę - jeszcze nie zaznał goryczy porażki, a odniósł cztery kolejne zwycięstwa. Nawet przez chwilę wygrana gospodarzy nie była zagrożona. Jedyne prowadzenie goście uzyskali na otwarcie spotkania, kiedy po ataku w antenkę Wojciecha Pawłowskiego Bzura wygrywała 1:0. - Dziwimy się, jak ta drużyna mogła wygrać cztery mecze na początku rozgrywek - mówili z drwiną kibice w świdnickiej hali. I nie sposób nie przyznać im racji...
Podopieczni trenera Krzysztofa Jurka byli słabsi od gospodarzy pod każdym względem. Nie radzili sobie w ataku, popełniali błędy w zagrywce i w przyjęciu. Jedynie dwóch graczy usiłowało coś zrobić... w ataku: Damian Parkitny i kapitan Bzury Marcin Sadecki. Ten pierwszy kilkakrotnie skutecznie przebijał się przez blok Avii. To samo usiłował robić Sadecki, jednak \"czapy” jakie zafundowali potrójnym blokiem świdniczanie, odebrały mu ochotę do dalszej walki.
Przy prezentacji ten ostatni zawodnik został przywitany gromkimi brawami, przez dwa sezony (1997-99) bronił barw Avii. - Miło jest wracać do Świdnika, szkoda tylko, że wypadliśmy bardzo słabo - mówi Marcin Sadecki. - Z takim poziomem wątpię czy uda nam się zakwalifikować nawet do barażów o utrzymanie. Obawiam się, że od razu pożegnamy się z ligą.
Do słabego poziomu przyjezdnych dostosowali się momentami gospodarze. W końcówce drugiej partii kibice co chwila mieli powody do śmiechu z... nieporadności w odbiorze zagrywki i serwisie Bzury, ale też prostych błędów Avii. - Najważniejsze, że wygraliśmy bez straty seta. Dostroiliśmy się do poziomu rywala, stąd czasami kibice mogli się pośmiać. - przyznaje trener Czarnecki. - Niepotrzebnie pozwalaliśmy Bzurze prowadzić grę, dlatego u nas pojawiały się takie same błędy - mówi świeży \"żonkoś” Zbigniew Żurek. - Prawdziwa przeprawa czeka nas w sobotę z GTPS Gorzów Wielkopolski.
Być może wystąpi w tym meczu nowy rozgrywający Adrian Sarul. Wychowanek AZS Biała Podlaska, przez trzy sezony grał w rezerwach AZS Olsztyn, zaliczył nawet epizod w pierwszej drużynie. W tym sezonie zasilił szeregi Cukrownika Lublin. - Nie chcę grać w Lublinie, pragnę zmienić barwy klubowe. Od grudnia trenuję w Świdniku. W tym tygodniu wyjaśni się moja przyszłość - powiedział Adrian Sarul.
Avia: Gorzkiewicz, Żurek, Jarosz, Kaźmierski, Węgrzyn, Pawłowski, Kowalski (libero) i Guz.
Bzura: Kałużny, Antosik, Parkitny, Domagała, Sadecki, Wójcik, Krypel (libero) i Sęk, Janik, Pietrzak, Grabarczyk, Prawda.
Sędziowali: Krzysztof Kwidziński i Luiza Szymańczak (oboje Warszawa). Widzów: 650.
Reklama













Komentarze