Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Koniec wieńczy dzieło

Ostatni mecz tego sezonu nie miał znaczenia dla obu drużyn. Gospodarze już w ubiegły weekend, wygraną w Mielcu, zapewnili sobie utrzymanie w ekstraklasie.
Śląsk od kilku kolejek był już pewien degradacji. Nic dziwnego, że puławski szkoleniowiec wystawił eksperymentalny skład. W wyjściowej siódemce Azotów pojawił się na lewym skrzydle Konrad Misiewicz. Z kolei na prawym rozegraniu zadebiutował 19-letni Michał Szyba. Zanim jednak zabrzmiał pierwszy gwizdek sobotniego meczu, puławscy zawodnicy, jako podziękowanie, rozrzucili wśród kibiców na trybunach klubowe szaliki. Przez długi czas obie ekipy na przemian trafiały do bramki przeciwnika. W 11 minucie po golu Grzegorza Rutkowskiego goście doprowadzili do remisu 7:7. Od tego momentu inicjatywę przejęli podopieczni trenera Krzysztofa Mistaka. Wrocławianie w ciągu kolejnych siedmiu minut aż siedmiokrotnie trafiali do puławskiej bramki. W tym czasie między słupkami stanął wychowanek Azotów, tegoroczny maturzysta Adam Lubawy. - Doskonale wiem, że nie był to dla mnie udany debiut w ekstraklasie, jak więc mogę być z niego zadowolony - mówił po spotkaniu zawodnik. - Muszę się jeszcze sporo uczyć. Na usprawiedliwienie maturzysty trzeba powiedzieć, że nie miał wsparcia od swoich kolegów. Gospodarze nie najlepiej prezentowali się w obronie, w ataku gubili piłki, rzucali z nieprzygotowanych pozycji i fatalnie pudłowali. Ciężar gry, zapewniający powrót do boiskowej normalności, wziął na siebie były gracz Śląska, rozgrywający Paweł Noch. Razem z Marcinem Kurowskim, Pawłem Sieczką oraz debiutantem Szybą doprowadzili do remisu 17:17. W drugiej odsłonie przez długi czas znowu był remis (19:19, 23:23, 26:26, 27:27, 28:28). Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich czterech minutach. Wówczas parkiet opuścił Rutkowski, a kilka sekund później Jarosław Paluch. W 58 min z kolei na ławkę kar powędrował Mateusz Frąszczak. Gospodarze wykorzystali liczebną przewagę i rzucili pięć goli nie tracąc żadnego. Autorem ostatniej bramki dla puławian w zakończonym sezonie był Michał Szyba, który na sekundę przed końcem pokonał dobrze dysponowanego bramkarza Śląska Marcina Schodowskiego. - Nie wyobrażałem sobie tak udanego debiutu i tego, że zdobędę aż siedem bramek - mówił uradowany Michał Szyba. - Miałem niesamowitą tremę, czułem presję kibiców. Popełniłem jeszcze sporo błędów, często wynikających z braku ogrania. Myślę, że mogę liczyć na \"przychylne oko” trenera Bogdana Kowalczyka, na pewno dałem się zauważyć. Z Azotami rozstali się już bramkarz Mikołaj Zianko, rozgrywający Oleg Siemionow. Najprawdopodobniej odejdzie także Jarosław Sieczka. Azoty-Puławy - Śląsk Wrocław 33:28 (17:17) SKŁADY I BRAMKI Azoty: Koszowy, Lubawy - Noch 8, Szyba 7, P. Sieczka 6, Balicki 4, Kurowski 4, Witkowski 2, Płaczkowski 1, Sieczkowski 1, Chmielewski, Mazur, Misiewicz, Siamionow. Kary: 10 minut. Śląsk: Covtun, Schodowski, Stachera - Swat 10, Achruk 5, Rutkowski 4, Frąszczak 3, Haczkiewicz 2, Dutkiewicz 1, Jedziniak 1, Mrugas 1, Paluch 1, Lewicki. Kary: 22 minuty. Czerwone kartki: Grzegorz Rutkowski i Jarosław Paluch (obaj z gradacji kar). Sędziowali: P. Eichler, A. Kierczak (Kraków). Widzów: 400.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama