Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Krew się lała litrami

Jest wspaniale! Naprawdę wyjątkowo. Nie przypominam sobie, aby gdziekolwiek indziej taka akcja cieszyła się aż tak wielkim zainteresowaniem
- stwierdziła dr Elżbieta Tatarska, szefowa zamojskiego oddziału Centrum Krwiodawstwa. W dziesięć minut po rozpoczęciu dzisiejszej zbiórki krwi w III LO zarejestrowanych było już ponad 40 osób. Pierwszy na liście był Andrzej Zastąpiło, wicedyrektor szkoły. - Ucieszyłem się bardzo, gdy uczniowie zaproponowali zorganizowanie takiej akcji w szkole. Pomogłem im, na ile mogłem. Po raz pierwszy w życiu krew oddałem jeszcze jako licealista. Dziś też to zrobię - zapowiedział i oddał. W ślad za nim poszli także nauczyciele, pracownicy administracji i rzesza uczniów. Dla większości był to pierwszy raz. - Trochę boję się igły, ale na pewno wytrzymam. Cieszę się, że mam okazję zrobić coś dobrego - mówiła tuż przed zabiegiem Paulina Gąsior. - Nic nie bolało, wcale nie czułam się słabo. Jest świetnie - zapewniła nas już \"po” Anna Kowalczuk. - A najfajniejsza jest świadomość, że robi się coś dobrego, że komuś się naprawdę pomaga, może nawet ratuje życie - dodał Paweł Matej. - Rzeczywiście, dzięki zaangażowaniu tych wspaniałych, młodych ludzi jest szansa na zdrowie dla wielu, wielu chorych - stwierdziła dr Elżbieta Tatarska, która razem z dwudziestoma swoimi pracownikami uwijała się wczoraj w III LO. - Krwi potrzeba zawsze. W tym momencie wyjątkowo, bo zaczyna nam jej brakować. Dr Tatarska nie mogła się też nachwalić inicjatorów całego przedsięwzięcia, czyli Maćka Uklei i Marka Gwoździa. - Nie dość, że wszystko doskonale zorganizowali, to jeszcze rozpropagowali akcję w całym mieście. Do udziału namówili nie tylko swoich kolegów, ale byli też w wojsku i straży pożarnej - opowiadała. Wysiłek nie poszedł na marne, a marzenia obu maturzystów się spełniły. Chcieli osiągnąć wynik lepszy niż studenci UMCS, którzy podczas podobnej akcji zebrali 28 litrów krwi. - Czyli oddało ją tam ponad 60 osób. My mamy zarejestrowaną już przeszło setkę i ciągle przychodzą kolejni - cieszył się Maciek Ukleja. Na krwiodawców czekał posiłek. Każdy dostał też kilka czekolad. - Wielu zdecydowało się z nich zrezygnować. Zebrały się dwa wielkie pudła. Przekażemy je do domu dziecka - obiecał Marek Gwóźdź.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama