Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Na zakręcie nie ma żartów

Rozmowa z Arturem Motylem, kierowcą autokarów i właścicielem lubelskiego biura podróży \"Motyl”
- Tak, jechałem tamtędy w ostatni czwartek. - Stroma, z zakrętami. Trzeba mocno uważać, żeby zbytnio nie rozpędzić pojazdu. - Myślę, że 20-30 km na godzinę to góra. Czasem trzeba zwolnić do 10 km na godzinę. - Trudno powiedzieć. Jeśli prawdą jest, że motocykliści, którzy jechali za autobusem widzieli dym wydobywający się hamulców, to prędkość mogłaby być zbyt duża. - W autobusie turystycznym jest kilka systemów hamulcowych. Hamulec nożny, podobny do tego, jaki mamy w samochodach osobowych, retorder - służący do hamowania skrzynią. Oraz hamulec górski, w którym wykorzystuje się dławienie silnika przy pomocy spalin. Kiedy zjeżdżam w dół staram się dopasować prędkość do nachylenia drogi i praktycznie nie używam hamulca nożnego. - Że kierowca próbował gwałtownie hamować. Że mogły zapalić się hamulce. Być może kierowca za często używał hamulca nożnego. Ale nie mi oceniać wypadek. - Nie wiedziałem o takiej konieczności. - Z tego co wiem, to La Salette trudno pojechać autostradą. To nie wchodzi w grę. - To jest przestroga dla kierowców, że na zakręcie nie ma żartów. To także przestroga dla organizatorów pielgrzymek, że nie potrafią dostosować czasu pracy kierowcy do harmonogramu pielgrzymki i trzeba gonić za kierownicą. I w końcu jest lekcja najważniejsza. - To jest lekcja pokory, że odpowiadasz za życie 50 osób.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama