Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wygrali w dziewięciu

Po bardzo emocjonującym spotkaniu i niezwykle dramatycznej końcówce, piłkarze ręczni Azotów Puławy pokonali Traveland-Społem Olsztyn 27:23.
Dla gospodarzy wygrana miała dodatkowe znaczenie - Gennadij Kamelin, ich obecny trener, zanim przyszedł do Puław, dwa sezony spędził w Olsztynie. Kibice chcieli zobaczyć w akcji wychowanka Azotów, rozgrywającego Konrada Misiewicza. - W umowie wypożyczenia do Travelandu mam zapis, że nie mogę grać przeciwko mojemu macierzystemu klubowi. Serce mam rozdarte, nie powiem komu będę kibicował. Niech wygra lepszy - prognozował Misiewicz. Czy Azoty były w tym meczu lepsze? Wyższość gospodarzy nie do końca była oczywista. Trener Kamelin zaczął siódemką: Walenty Koszowy w bramce oraz w polu: Robert Nowakowski, Bogumił Buchwald, Paweł Sieczka, Marcin Kurowski, Sebastian Pawluś i Grzegorz Balicki na prawym skrzydle. Puławski szkoleniowiec nie bardzo kwapił się do wpuszczania na parkiet zmienników. Stopniowo, wraz z upływem minut, zaczęli jednak pojawiać się Grzegorz Mazur (szczególnie w grze obronnej) i Artur Witkowski (w ataku). Już na początku kibice Azotów nie mieli tęgich min. Wprawdzie pierwszego gola w nowym sezonie zaliczył Marcin Kurowski, ale kolejne trzy były dziełem gości: Piotra Frelka, Michała Krawczyka i Marka Boneczki. Gospodarze szybko się jednak otrząsnęli i także odpowiedzieli trzema bramkami: Bogumiła Buchwalda, Grzegorza Balickiego oraz Roberta Nowakowskiego. I gospodarze po raz drugi, wyszli na prowadzenie 4:3. Od tego momentu Azoty kontrolowały wydarzenia. Do czasu... Zdecydowanie gorzej było na początku drugiej części gry, kiedy to za prowadzenie gry olsztynian wziął się, nie w pełni zdrowy, Piotr Frelek. Współpraca z Tomaszem Garbacewiczem, Marcinem Żelazkiem i ekspuławianinem Adamem Waśko, dały gościom w 38 min przewagę dwóch bramek (18:16). Końcówka zapowiadała się zatem bardzo gorąco. Niesieni żywiołowym dopingiem gospodarze na trzy minuty przed końcem, najpierw doprowadzili do remisu 23:23, a następnie rzucili cztery bramki. Duża w tym zasługa dobrej gry obronnej, w tym bramkarza Walentego Koszowego, błędów przyjezdnych w rozegraniu oraz przytomności umysłu Pawła Sieczki i Roberta Nowakowskiego. Pogodzeni z przegraną goście tak rozluźnili szyki, że nawet bramkarz Koszowy trafił do bramki Travelandu z własnej połowy. Azoty Puławy - Traveland-Społem Olsztyn 27:23 (14:13) SKŁAD I BRAMKI Azoty: Koszowy 1 - Balicki 5, Kurowski 2, Pawluś 2, Nowakowski 6, Buchwald 5, Witkowski 3, Sieczka 3, Mazur. Kary: 8 minut. Traveland-Społem: Wolański, Boniecki - Frelek 5, Bystram 2, Wasilenko, Maciejewski, Krawczyk 1, Waśko 6, Zyśk 1, Garbacewicz 2, Kwiecień, Żelazek 5, Malewski, Boneczko 1. Kary: 8 minut. Sędziowali: Łukasz Budziosz (Wilca) i Tomasz Olesiński (Kielce). Widzów: 650.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama