Reklama
Królewska uczta, czyli ogon bobra
Rozmowa z Pawłem Lisem, archeologiem z Muzeum Nadwiślańskiego w Lublinie
- 06.09.2007 12:36
- Odkryliśmy resztki drewnianej bramy prowadzącej do grodu. Zachowały się dlatego, że gród spalono. Inaczej drewno by się nie zachowało. Z rozmieszczenia i poziomów wkopania elementów możemy rozszyfrować konstrukcję bramy, potem ją odtworzyć.
- Ponieważ chcemy odbudować gród, szukaliśmy konstrukcyjnych elementów wałów obronnych. No i znaleźliśmy nowe elementy obronne, tzw. czostki. Prawdopodobnie do grodowej bramy prowadził drewniany pomost.
- Dużo ich było. Wiemy na przykład, co jedli Lędzianie, którzy prawdopodobnie zbudowali gród. Przysmakiem była dziczyzna. Znaleźliśmy kości jelenia i bobra. Być może przysmakiem był ogon bobra, podawany później na królewskich ucztach.
- Bardzo piękna ceramika z ornamentem grzebykowym i stempelkowym świadczy o talentach artystycznych mieszkańców. Odkryliśmy także paleniska dymarskie, gdzie temperatura dochodziła do 1100 stopni C i fragmenty żelaznego żużla. To świadczy o tym, że mieszkańcy opanowali sekrety produkcji metalurgicznej.
- Polanie.
- Odtworzymy nasypy wału obronnego i wykopiemy rowy okalające wały. Ale najważniejsze to budowa 8-metrowego odcinka podwójnego płotu obronnego. To będzie zaczątek archeologicznego skansenu, który za kilka lat zatętni życiem.
- Zbudujemy domy, w których mieszkali Lędzianie. Zasiejemy soczewicę, którą uprawiali. Dziewczęta będą gotować wczesnośredniowieczne posiłki. Na przykład bigos z soczewicy.
- A czemu nie! Jak się zrobi dymarki, to będą musiały pracować.
Reklama













Komentarze