Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Wolni i chaotyczni

Szczypiorniści Azotów nie są już niepokonani na swoim parkiecie. W sobotę podopieczni trenera Giennadija Kamielina ulegli AZS AWFiS Gdańsk 28:29.
Puławianie będą mieli dużo czasu na analizę swojej postawy, w ekstraklasie nastąpi teraz dwutygodniowa przerwa. \"Nic nie może przecież wiecznie trwać...” - śpiewała kiedyś nieodżałowana Anna Jantar. Tak mogą po tym weekendzie zanucić sobie piłkarze Azotów. Ich dobra seria niepokonanych na własnym parkiecie została przerwana. Puławian nie potrafili pokonać olsztynianie, elblążanie, kwidzynianie, nawet mistrz Polski Zagłębie Lubin. Uczynił to jednak gdański beniaminek. Co z pewnością chluby nie przynosi. Inna sprawa, że podopieczni reprezentacyjnego trenera Daniela Waszkiewicza na zwycięstwo jak najbardziej zasłużyli. Przez pierwszy kwadrans gospodarze kontrolowali wydarzenia. Bardzo dobrze w pierwszych minutach radził sobie na prawym rozegraniu Michał Szyba, który trzykrotnie pokonał bramkarza akademików Sebastiana Sokołowskiego. Po kolejnych dwóch trafieniach Roberta Nowakowskiego, jednym Grzegorza Balickiego i Marcina Kurowskiego Azoty prowadziły 9:7. Problemy zaczęły się kilka minut później. Strzały w słupek Balickiego, Nowakowskiego, przegrane sytuacje sam na sam Szyby, wprowadziły sporo nerwowości w poczynania gospodarzy. A jak powszechnie wiadomo, nerwy nie są dobrym doradcą. Rozkręcający się z minuty na minutę goście, momentami stanowili zaporę nie do przejścia dla miejscowych. Najwięcej problemów puławianie mieli ze sforsowaniem agresywnej obrony gdańszczan. Ustawienie defensywne 3-2-1 okazało się niezwykle skuteczne. - Wiedzieliśmy doskonale, że Azoty są lepiej wyszkolone, dlatego przeciwstawiliśmy im wolę walki, zaangażowanie, szybkość i ruchliwość w szeregach obronnych - mówi uradowany bramkarz AZS Sebastian Sokołowski. - Odnoszę wrażenie, że jakby gospodarze trochę nas zlekceważyli. Gołym okiem było widać, że rzuty z drugiej linii puławian nie przynosiły efektów. Skuteczna okazała się zmiana taktyki w drugiej połowie, a kolejne pięć bramek z koła Pawła Sieczki, po dograniu z lewego skrzydła Nowakowskiego, dobitnie o tym świadczy. Kibice w puławskiej hali i sami piłkarze Azotów przeżyli dramat w końcowych minutach. W 58 min, goniący gospodarze doszli na jedno trafienie 28:29. Przestrzelony rzut Balickiego oraz nie strzelony rzut karny przez Nowakowskiego na kilka sekund przed końcem, i pierwsza porażka Azotów w Puławach stała się faktem. SKŁADY I BRAMKI Azoty: Wyszomirski, Koszowy - Sieczka 8, Kurowski 4, Szyba 4, Balicki 4, Nowakowski 4, Buchwald 2, Płaczkowski 1, Witkowski 1, Mazur, Sieczkowski. Kary: 8 minut. AZS: Sokołowski, Zimakowski - Ćwikliński 7, Chrapkowski 6, Pilch 5, Masiak 5, Sulej 2, Olęcki 1, Woynowski 1, Wysokiński 1, Ringwelski 1, Fogler. Kary: 12 minut. Sędziowali: Piotr Oleksyk i Michał Solecki (obaj Kielce). Widzów: 650.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama