Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Miałem \"dzień konia”

Rozmowa z Grzegorzem Balickim, prawoskrzydłowym Azotów Puławy
Były zawodnik Olimpii rzucił swoim dawnym kolegom osiem goli, wszystkie w pierwszej części gry. W drugiej odsłonie skrzydłowy Azotów nie miał już za wiele okazji by wpisać się ponownie na listę strzelców. Wynik nie był już zagrożony, więc ustąpił miejsca Sebastianowi Płaczkowskiemu. - Sprawa była bardzo poważna. Tego meczu nie mogliśmy przegrać. Porażka pozbawiłaby nas miejsca w siódemce, którego wywalczenie po pierwszej rundzie wyznaczył nam sponsor - Zakłady Azotowe S. A. Gdyby punkty w tym meczu nam uciekły, mogliśmy stracić sponsora. - Straciliśmy dwie bramki pod rząd i zaświtała mi myśl, że możemy to spotkanie przegrać. Mówię jak najbardziej poważnie. Zabraliśmy się solidnie do pracy i nie odpuściliśmy do samego końca. - Miałem w sobotę \"dzień konia”. Bramki zdobywałem przede wszystkim z kontr, po udanych interwencjach Walentego Koszowego. Nie ukrywam, że przed tym spotkaniem byłem bardziej zmobilizowany, wszak walczyłem przeciwko Olimpii. Z tamtego składu, w którym i ja grałem, w tej chwili zostało już tylko pięciu zawodników. Po tym co pokazali uważam, że jest to faktycznie najsłabszy zespół w naszej lidze i pierwszy kandydat do spadku. . - Trudno coś teraz powiedzieć. Wisła Płock i Zagłębie już wskoczyły w swój rytm, choć nie ukrywam, że z tymi rywalami zagramy bez obciążeń. Nie mamy nic do stracenia. Zdecydowanie ciężej będziemy mieć w starciu z Travelandem Olsztyn. Gospodarze są na nas cięci za porażkę na inaugurację.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama