Z dedykacją dla I-gi
Spotkanie Gwardii z Avią będzie szczególne dla rodziny Jaroszów - naprzeciw siebie staną ojciec z synem.
- 11.01.2008 18:13
I obaj będą chcieli wygrać, aby zadedykować zwycięstwo malutkiej Idze, Maciej - wnuczce, a Marcin - córce.
Maciej prowadzi zespół Gwardii, Marcin jest świdnickim przyjmującym Avii. Siatkarzowi Avii w środę urodziła się córka Iga. - Tato, który po raz pierwszy został dziadkiem, bardzo się ucieszył i gratulował - podkreśla Marcin Jarosz. - Jednak na parkiecie nie będzie miejsca na kurtuazję. Nie jesteśmy faworytami, ale zrobimy wszystko, by wygrać. Ewentualne zwycięstwo zadedykuję mojej żonie Agnieszce i córeczce. O motywację każdego z nas możemy być spokojni. W Spale musieliśmy wygrać i trochę byliśmy tym usztywnieni, we Wrocławiu zagramy na luzie. Niech się Gwardia i mój ojciec martwią, jak nas pokonać.
Oba zespoły dzieli w tabeli tylko jeden punkt, ale ostatnio forma gospodarzy wyraźnie poszła w górę. Świadczy o tym, wzbudzająca szacunek, wygrana w Poznaniu. - Kluczowa w odniesieniu zwycięstwa będzie zagrywka. Jeszcze jako zawodnik grałem w tej hali i jest ona specyficzna - wspomina trener Avii Sławomir Czarnecki. - Poważnym mankamentem są filary właśnie po stronie pola zagrywki. Serwujący ma utrudnione zadanie, by bez problemów wprowadzić piłkę do gry. Dla drużyn przyjeżdżających do Wrocławia jest to czasami duży kłopot. O podejście do meczu, szczególnie Marcina Jarosza jestem spokojny. Na pewno będzie robił wszystko, by pokazać ojcu, na co go stać, udowodnić, że doskonale umie wykonywać swój fach.
Gwardziści wystąpią bez będącego ostatnio w dobrej dyspozycji przyjmującego Jarosława Lecha. - Jarek w meczu w Poznaniu złamał dwa place - mówi trener Maciej Jarosz. - Mimo to i tak mamy mocniejszy skład niż Avia. Czy ten mecz ma dla mnie podwójne znaczenie? Niekoniecznie. Przeżyłem już trochę takich konfrontacji z moimi synami. Jakub, występujący w Kędzierzynie-Koźlu, też grał przeciwko mnie w PLS. Gratulowałem Marcinowi córki, cieszę się z tego, że zostałem dziadkiem. Na boisku jednak nie będzie czasu na sentymenty - dodał.
Reklama












Komentarze