Samorząd chce sprzedawać miejskie działki inwestorom, ale radni nie dają zielonego światła. – To blokowanie rozwoju miasta – ocenia prezydent Michał Litwiniuk (PO). Tym razem chodziło o teren przy ulicy Elektrycznej.
Urzędnicy przekonywali, że dwoma działkami (ponad 1,6 hektara) zainteresowany był przedsiębiorca. – Mamy pewne zastrzeżenia, bo obok są jeszcze 3 małe działki. Dlatego należałoby je zbyć w całości, a nie pozostawiać takie skrawki – zauważa Dariusz Litwiniuk, szef klubu Zjednoczonej Prawicy. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego to grunty „produkcji, składów i magazynów oraz usług komercyjnych”.
– Jako organ administracji publicznej nie mamy prawa ingerować w samodzielne, autonomiczne decyzje przedsiębiorcy. Nie możemy zmuszać do takich decyzji – odpowiada prezydent, pytając, czy radni chcą „uprawiać PRL bis”. Poza tym, jego zdaniem, to „blokowanie działań sprzyjających rozwojowi miasta”.
Ale radny tłumaczy swoje wątpliwości zupełnie inaczej. – Pan prezydent powinien dbać o interesy miasta i jeśli rozmawiał z przedsiębiorcą, to należało zaproponować sprzedaż 5 działek. Staram się logicznie i racjonalnie na to spojrzeć – przekonuje szef klubu prawicy.
Okazuje się, że inwestor pierwotnie był zainteresowany tylko jedną działką przy ulicy Elektrycznej. – Ale ze względu na brak dostępu do drogi publicznej, zaoferowaliśmy te dwie działki – zaznacza Maciej Buczyński, zastępca prezydenta. W jego ocenie, jeśli miasto nie umożliwi mu nabycia tych gruntów, to biznesmen skorzysta z lokalizacji na terenie innej gminy. – Tak się może skończyć nasze uszczęśliwianie na siłę potencjalnych inwestorów – punktuje Buczyński.
Z kolei, przewodniczący rady chciał poznać szczegóły dotyczące m.in. operatu szacunkowego nieruchomości. – To pozwoliłoby określić wartość działek. Na dzisiaj nie wiemy, jakie to byłyby dochody dla miasta – zauważa Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa). – Dopytywałem też wcześniej, na komisji co tam ma powstać? Ale nie uzyskałem odpowiedzi – przyznaje Broniewicz.
Samorząd odpowiada jednak, że miejscowy plan zagospodarowania jasno określa rodzaj działalności gospodarczej. – Obowiązuje też RODO i prawo do konkurencyjności. Nie jesteśmy upoważnieni, by zdradzać tajemnicę handlową przedsiębiorcy – stwierdza Michał Litwiniuk. Ostatecznie, głosami radnych Białej Samorządowej i Zjednoczonej Prawicy, uchwała o zbyciu działek nie doczeka się realizacji.
Na tym nie koniec, bo na tej samej sesji radni już po raz drugi nie zgodzili się na sprzedaż innych gruntów, przy ulicy Brzegowej. To w sumie trzy działki o łącznej powierzchni ponad 2 hektarów. W tym przypadku, miasto również przekonywało że nabyciem zainteresowanych jest kilku inwestorów z branży produkcyjnej. Ale prawica uważa, że teren mógłby służyć położonej w sąsiedztwie miejskiej spółce MZK. Dlatego nie poparła tej propozycji.