Dziadek z wnukami wybrał się na grzybobranie, jednak w pewnym momencie zgubili się w lubartowskich lasach. Pomogła szybka reakcja lokalnego dzielnicowego.
W poniedziałek (10 listopada) dyżurny lubartowskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące zaginięcia trzech osób – 59-latka z Lublina oraz jego dwóch wnuków w wieku 5 i 8 lat.
- Mężczyzna po pewnym czasie stracił orientację w terenie, nie potrafił odnaleźć drogi powrotnej do samochodu, który pozostawił przy leśnym szlabanie. 59-latek sam zadzwonił po pomoc z obawy, że za godzinę miało już się ściemniać i szanse na odnalezionie drogi malały - relacjonuje podkomisarz Jagoda Maj z lubartowskiej policji.
Na miejsce wysłano patrole policji, w tym aspiranta sztabowego Mariusza Janka, który bardzo dobrze zna kompleksy leśne w tej okolicy. Dzielnicowe pozostawał cały czas na linii z 59-latkiem, który opisywał otoczenie i próbował wskazać kierunek w którym się poruszali.
Po pewnym czasie udało się ich odnaleźć w miejscowości Rawa w gminie Michów odległej około 5 kilometrów od miejsca, gdzie weszli do lasu. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a cała trójka została bezpiecznie dowieziona do samochodu.
Policja przypomina, aby wybierając się na grzyby lub spacer do lasu:
- zawsze mieć przy sobie naładowany telefon komórkowy,
- nie oddalać się zbyt daleko od ścieżek i dróg,
- wychodzić do lasu tylko w godzinach, gdy jest widno,
- zwracać uwagę na charakterystyczne punkty orientacyjne,
- informować bliskich, dokąd się idzie i o której planuje się powrót.
- Każdego roku policjanci interweniują w podobnych przypadkach. Warto pamiętać, że nawet dobrze znany las może okazać się mylący, zwłaszcza gdy pogoda się pogarsza lub zaczyna zapadać zmrok. Ostrożność i rozsądek pozwolą uniknąć niepotrzebnych zagrożeń - dodaje Maj.
