
– Każdy z nas się bał. Po zakładzie krążyli prowokatorzy i namawiali nas do wyjścia z fabryki. My byliśmy mądrzejsi, zostaliśmy przy stanowiskach pracy, bo pamiętaliśmy ‘56 Poznań, ‘68 Radom i ‘70 Wybrzeże – tak dziś wspomina wydarzenia sprzed 45 lat Aleksander Suski, uczestnik lipcowych strajków 1980 w PZL Świdnik. – Wtedy to nie był strajk, a przerwa w pracy. Tak to określały władze komunistyczne – dodaje.

Uroczystości rocznicowe zaczęły się już w piątek, w Świdniku. W niedzielę, 20 b.m., przed południem delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem Doli Kolejarskiej w Lublinie, a główne uroczystości rocznicowe rozegrały się pod pomnikiem przy Dr. Męczenników Majdanka, na terenie po byłych LZNS, pod symbolicznym Krzyżem Wdzięczności. Monument upamiętniający Lubelski Lipiec 1980 oddaje hołd robotnikom, którzy 45 lat temu podnieśli głowę i rozpoczęli strajki w aż 150 lubelskich zakładach. To te strajki rozpoczęły upadek PRL.
– Dziś Lubelski Lipiec nie funkcjonuje w zbiorowej pamięci historycznej – mówi Marek Wątorski, przewodniczący Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” w Lublinie. – Lubelskie strajki pewnym historykom nie pasowały do narracji. My jednak pamiętamy i spotkamy się w tych ważnych miejscach, aby pielęgnować pamięć Lubelskiego Lipca, pamięć ludzi, którzy rozpoczęli proces upadku PRL i bloku sowieckiego – dodaje przewodniczący Wątorski.
Wśród gości byli uczestnicy tamtych wydarzeń, delegacje związkowe z całego kraju oraz Krzysztof Komorski, wojewoda lubelski, marszałek Województwa Lubelskiego Jarosław Stawiarski. Nie zabrakło polityków dzisiejszej opozycji – Przemysława Czarnka i Michała Moskala (obaj PiS).
