Maj aż po grób
- Śmierć nie wybiera. Pogrzeby są cały rok. Dla mnie najbardziej nieprzyjemna jest praca w dni, kiedy leje, wieje lub pada śnieg - opowiada pan Edward, grabarz. - Łatwiej pracuje się latem. Ale najwięcej pracy mamy od maja, bo wtedy są zlecenia na pogłębianie grobów. Zamówienia przychodzą nie dlatego, że ktoś umarł i taka praca jest po to, żeby zmieściła się jeszcze jedna trumna. Ludzie po 60. i po 70. wtedy zaczynają planować swój pogrzeb. Chcą pogłębienia grobu, żeby dzieci nie miały kłopotu z ich trumną. Najczęściej takie zaradne są babki. One proszą najczęściej o pogłębienie miejsca dla siebie i od razu dla męża. Niektóre to nawet wykuwają własne imię i nazwisko na grobie. Potem tylko datę śmierci wystarczy wpisać i ile lat przeżyła. Sam bym sobie chyba takiego grobu nie fundował.
5 / 12
Reklama
