Reklama
Rola: Jak pech, to pech
ROZMOWA z Małgorzatą Rolą, piłkarką ręczną SPR Asseco BS Lublin
- 03.12.2008 15:20
W sobotę SPR podejmie we własnej hali najgroźniejszego rywala w walce o tytuł mistrzyń Polski. Tymczasem z talii trenera Edwarda Jankowskiego ubyła kolejna zawodniczka. Po Katarzynie Duran, która przygotowuje się do macierzyństwa oraz kontuzjowanych Katarzyny Skrzyniarz i Agnieszki Tydy, przeciwko Zagłębiu zabraknie również Małgorzaty Roli.
- Złapałam kontuzję. Na treningu upadłam tak niefortunnie, że złamałam żebro. To czysty pech. Tyle razy to wykonywałam i nic się nie stało, a tu proszę. Ostatnio w ogóle nie trenowałam. Nie mogłam wykonywać żadnego gwałtowniejszego ruchu. Teraz jest troszkę lepiej, powoli zaczynam truchtać, na treningi z piłką trzeba będzie jednak poczekać.
- Chciałabym jak najszybciej, nawet już na najbliższe spotkanie, ale patrząc realnie, być może uda mi się wrócić dopiero na mecz z Jelenią Górą.
- Rzeczywiście. Od początku sezonu dopisywało nam szczęście, teraz jakby fortuna się odwróciła. Wypadły nam ze składu obie Kasie i Agnieszka. Mam jednak nadzieję, że dobra passa nie zostanie przerwana. Przebrnęłyśmy przez rundę bez straty punktów. Z Zagłębiem również liczymy na wygraną, chociaż tradycyjnie nie będzie nam wcale łatwo.
- Typuję, że groźne będą drużyny z Gdańska i Koszalina. Ważne żeby rozstrzygnąć na swoją korzyść spotkania z tradycyjnymi rywalkami Piotrcovią i Zagłębiem Lubin.
- Gorąco kibicowałam naszej reprezentacji i życzyłam dziewczynom jak najlepiej. Kluczowy okazał się mecz ze Słowacją, mecz który niestety przegrałyśmy, a który był jak najbardziej do wygrania. W tym spotkaniu chyba wszystko było przeciwko nam. Nic nie wychodziło. W dodatku nie wszystkie dziewczyny były w pełni sił i to było widać na parkiecie.
- Należy w końcu wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Mimo wszystko wierzę, że może być lepiej. Najpierw jednak trzeba odbić się mocno od dna i ostro zabrać do pracy.
Reklama













Komentarze