Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

I Liga siatkarzy: BBTS Bielsko-Biała - Avia Świdnik (3:2)

Świdnicka Avia nadal nie znalazła sposobu na lidera pierwszej ligi siatkarzy - BBTS Bielsko-Biała.
Najpierw były dwie porażki w Pucharze Polski, a w sobotę gracze Krzysztofa Lemieszka przegrali w dramatycznych okolicznościach mecz ligowy 2:3 mimo że prowadzili już 2:0. Przed pierwszym gwizdkiem Wojciech Pawłowski i jego koledzy pewnie nie byliby tak do końca niezadowoleni z jednego punktu. Biorąc jednak pod uwagę okoliczności spotkania, ekipa ze Świdnika na pewno ma czego żałować. - Owszem prowadziliśmy już 2:0, ale ja podtrzymuję to, co mówiłem przed meczem. Jeden punkt nie jest taki najgorszy. Oczywiście można było się pokusić o coś więcej, ale nie przy tej liczbie błędów w trzeciej partii. Do połowy trzeciego seta zaliczyliśmy tyle pomyłek ile w pierwszej i drugiej odsłonie. Ogólnie muszę przyznać, że wynik chyba jednak był sprawiedliwy - ocenia trener Lemieszek. Początek meczu należał do gospodarzy, ale Avia nie dawała za wygraną i cały czas trzymała się blisko rywali. Kiedy tablica wskazywała wynik 23:21 na korzyść miejscowych niespodziewanie cztery punkty z rzędu zdobyli przyjezdni i objęli prowadzenie. Drugą partię lepiej zaczęli gracze trenera Lemieszka, ale tym razem głównie za sprawą Grzegorza Pająka (trzy bloki z rzędu) to BBTS odskoczył na cztery \"oczka”. Po chwili było już jednak 9:9 i do samego końca trwała zacięta walka, z której znowu zwycięsko wyszli przyjezdni. Trzeci set to katastrofa ze strony świdniczan. Na pięć pierwszych zagrywek aż cztery okazały się zepsute. - Rzeczywiście, przy naszym prowadzeniu 2:0 całkowicie zeszło z nas powietrze. Do stanu 9:9 w trzecim secie popełniliśmy w sumie siedem prostych błędów.Ciężko w takiej sytuacji myśleć o zwycięstwie. Odczuwamy spory niedosyt, bo mogliśmy wracać do domu w lepszych nastrojach. Co zdecydowało o naszej porażce? Chyba za wcześnie uwierzyliśmy, że jest po zawodach - mówi Zbigniew Żurek. Czwarta partia to już całkowita dominacja gospodarzy, i w dużej mierze tak samo podsumować można tie-break. Od stanu 3:3 na parkiecie rządzili już tylko i wyłącznie gracze Grzegorza Wagnera. BBTS: Pająk, Mikołajczak, Tomczyk, Gaca, Kałasz, Jaszewski, Sufa (libero) oraz Król, Jajszczak. Avia: Jarosz, Pawłowski, Żurek, Wegrzyn, Malicki, Gorzkiewicz, Kowalski (libero) oraz Guz, Wójcicki, Baranowski, Golec.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama