Reklama
Piłka ręczna: Azoty Puławy - AZS AWF Gorzów w sobotę o godz.18
Trzy kolejne zwycięstwa rozbudziły apetyty puławskich kibiców. Nic dziwnego, że niektórzy fani przed sobotnim meczem już dopisali do konta swoich ulubieńców kolejne punkty.
- 12.12.2008 14:59
- Nie tak prędko, to bardzo niewygodny rywal, ale zagramy o wszystko - wypowiada się ostrożnie trener Piotr Dropek.
Nie ulega wątpliwości, że rezultat zawodów dla obu drużyn będzie niesłychanie ważny. Azoty po kompromitującym rozpoczęciu sezonu powoli dźwigają się w górę i każdy punkt jest na wagę złota. Z kolei porażka gorzowian oznaczałaby dla nich początek kłopotów.
- Jeśli tutaj przegrają, mogą znaleźć się w tarapatach. Tabela jest spłaszczona - mówi Piotr Dropek - AZS to nieprzewidywalny rywal. Potrafi zacząć bardzo obiecująco, ale później, nie wiedzieć czemu, zaczyna się gubić. Może też złapać niesamowitego wiatru w żagle. Ostatnio akademicy mają dobrą passę, wygrali dwa spotkania z rzędu - zastanawia się głośno puławski szkoleniowiec.
Na parkiecie powinna zameldować się ta sama siódemka, która udanie walczyła z Zagłębiem Lubin. Mimo tego nikt w Azotach nie może mówić o komforcie przygotowań. Dwóch kluczowych zawodników musi występować z drobnymi urazami.
- Michał Szyba cały czas \"reklamuje” kolano, z kolei Wojtek Zydroń nie wyleczył jeszcze bolącej pachwiny. Niestety muszą grać. Ich urazy nie są może poważne, ale żeby je zlikwidować obaj musieliby odpocząć od boiska, a na taki komfort niestety nie możemy sobie pozwolić - wyjaśnia Dropek.
Reklama












Komentarze