Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Siatkówka: MKS MOS Będzin - Avia Świdnik (0:3)

Lepszego początku nowego roku siatkarze Avii nie mogli sobie wymarzyć.
Świdniczanie pewnie pokonali na wyjeździe MKS MOS Będzin 3:0 i tym samym zrewanżowali się sobotnim rywalom za porażkę z pierwszej rundy. Co więcej gracze trenera Krzysztofa Lemieszka awansowali na pierwszą lokatę w tabeli. Pomogła w tym nieco porażka BBTS Bielsko-Biała w Międzyrzeczu oraz przełożony mecz Siatkarza Wieluń z SMS Spała. Dobre słowa należą się jednak przede wszystkim siatkarzom ze Świdnika, bo od pierwszego do ostatniego gwizdka dyktowali warunki na parkiecie. - To pierwsze miejsce jest trochę na wyrost, bo wiadomo, że Wieluń przełożył swoje spotkanie. Zawsze jednak lepiej patrzyć na rywali z góry. Na razie bardziej niż o górnolotnych celach myślimy jednak o naszym bezpieczeństwie. Ostatnio słychać głosy, że zmieni się trochę formuła fazy play-off. Powalczą w niej zespoły z miejsc 1-4, 5 i 6 lokata oznaczać będzie koniec sezonu, a reszta będzie walczyć o utrzymanie. Co do sobotnich zawodów, to podsumowałbym mecz słowami \"bez historii” - mówi szkoleniowiec \"żółto-niebieskich”. W wyjściowym składzie gospodarzy można było znaleźć trzech zawodników, którzy swojego czasu całkiem nieźle radzili sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej: Piotr Gabrych, Rafał Legień i Grzegorz Nowak. Świdniczanie nie przestraszyli się jednak uznanych nazwisk i już na początku meczu wyszli na kilkopunktowe prowadzenie. Pod koniec pierwszej partii było nawet 23:15, a ostatecznie goście wygrali do 17. Druga odsłona to zryw Będzina, bo miejscowi wygrywali 6:2. Szybki czas trenera Lemieszka spowodował jednak, że wszystko wróciło do normy. Avia po chwili prowadziła już 9:8 i do samego końca kontrolowała boiskowe wydarzenia. W trzeciej partii znowu to goście zaczęli z wysokiego C. Zbigniew Żurek i spółka prowadzili 7:3, 15:8, a skończyło się na 25:19. Trener MKS Albert Semeniuk posłał nawet do boju młodzież, sadzając na ławce Gabrycha i Legienia, ale i ten manewr na niewiele się zdał. Jedyny minus zwycięstwa w Będzinie to kontuzja Bartosza Węgrzyna, który tuż przed końcem spotkania złamał palec. Przerwa w grze środkowego Avii potrwa od czterech do sześciu tygodni. Na jego następcę szykowany jest powracający do formy po urazie... palca Michał Baranowski. Avia: Żurek, Gorzkiewicz, Jarosz, Pawłowski, Węgrzyn, Malicki, Kowalski (libero) oraz Guz, Baranowski, Golec. Będzin: Kasparek, Nowak, Miller, Legień, Leszczawski, Gabrych, Potera (libero) oraz Kantor, Syguła, Zborowski.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama