Jedni mają za sobą już niejedno spotkanie oko w oko. Inni znają je z opowieści. To także nieustający temat-rzeka wśród użytkowników CB radia - srebrne ople vectra.
23.01.2009 16:26
Za kierownicą mł. asp. Artur Kubiś (za niecały miesiąc idzie na zasłużoną emeryturę). Obok sierż. Ernest Kozłowski; w mundurze dopiero od trzech lat. Ja sadowię się z tyłu.
Do środka wchodzi jeszcze tylko statyw z kamerą. Torba i kurtka lądują w bagażniku. Na tylnej kanapie musi być jeszcze miejsce dla złapanego kierowcy - każdy może wsiąść i na 7-calowym monitorze obejrzeć za co dostaje mandat. Jak się okaże, wielu chętnie z tego prawa korzysta.
Jedziemy z stronę Świdnika. Już na al. Unii Lubelskiej policjanci włączają syrenę, a cały samochód rozświetla się na niebiesko. Nawet nie zdążyłam włączyć kamery. Kierowca z furgonetki renault zrezygnowany podchodzi do radiowozu.
- Panie kolego, 109 pan jechał, a tu jest ograniczenie do 70. Gdzie taki pośpiech?
- Do pracy. W szpitalu pracuję.
- Chce pan obejrzeć nagranie?
- Nie, dziękuję.
Biały WV polo na lubelskich numerach to nasz kolejny "klient”. Około 40-letni mężczyzna w skórzanej kurtce ("drobny handelek warzywkami na Elizówce”) wygląda na całkiem zadowolonego.
- Chce pan zobaczyć nagranie?
- Jeśli to nie będzie kłopot dla państwa… - z uśmiechem ładuje się do środka. Tutaj dobry humor też go nie opuszcza. - Będę grzeczny: przyznaję się do winy. Stworzyłem potencjalne zagrożenie. Jestem świadom wszystkiego.
- Do narzeczonej się pan spieszył? - zagaduje asp. Kubiś
- Powiem szczerze, że nawet nie. Nawet nie mam tłumaczenia, bo jestem kierowcą wieloletnim i wiem, o co chodzi. Przykro mi bardzo.
Policjant przewija nagranie: - 105 pan pojechał.
- Mówi się cóż. Prosiłbym o łagodny wymiar kary. A rok temu miałem kontrolę, holender...
- Mandat karny jest od 200 do 300 złotych. Ja panu 200 proponuję, chyba że pan się upiera na 300.
Pan się nie upiera. Plus 6 punktów karnych.
Na dźwięk policyjnej syreny opel na chełmskich numerach natychmiast zjeżdża na pobocze. Starszy człowiek za kierownicą jeszcze nie wie, za co został zatrzymany. Zaskoczony podchodzi do radiowozu.
- Proszę, niech pan sobie wsiądzie do nas. Pan zobaczy wykroczenie, jakie pan popełnił - Kubiś puszcza wideo, wskazuje palcem samochody na filmie. - Jeden kierowca musi pana wyprzedzać z prawej strony. Drugi robi to samo. Pan cały czas jedzie lewym pasem.
- Bo trzeba mi skręcać tutaj w lewo - tłumaczy się kierowca.
- To od Piask trzeba jechać lewym pasem? Proszę pana, to jedno z poważniejszych wykroczeń - tłumaczy policjant.
- Ja wiem, czy to takie poważne?
Kończy się na pouczeniu. Kierowca może wrócić do czekającej w samochodzie żony.
Jedni proszą, inni biorą na litość.
- A kobiety to już naprawdę - śmieje się asp. Kubiś, ale nic więcej powiedzieć nie chce.
- Zazwyczaj to chore dziecko wiezie do lekarza - dodaje sierż. Kozłowski - Są dni, że co drugi to chory i do szpitala jedzie.
W półtorej godziny zatrzymujemy czterech kierowców. Trzech dostaje mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości: 200 zł. Dyżur policjanta z drogówki trwa osiem godzin. Ile zdąży wlepić mandatów?
- Tutaj nie ma żadnej zasady. Będzie dzień, że jeden za drugim będzie szybko jechał. A innego nie będzie nic - mówi asp. Kubiś
- Jak są korki, to nie ma wykroczeń - podsumowuje jego partner.
Pytam o CB radio. To w końcu jedyna broń jaką mają kierowcy przeciwko policyjnym vectrom. Każdy, kto jeździ z długą anteną na dachu, zna "sreberka” jak nie z autopsji, to z ostrzeżeń innych użytkowników szos. To temat nr 1 zwłaszcza na trasach wylotowych z miast.
Kozłowski śmieje się:
Teraz kierowcy lepiej wiedzą gdzie jesteśmy niż my sami.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze