Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Piłka ręczna: Minimalna porażka SPR Asseco w pierwszym pucharowym meczu z Byasen Trondheim

SPR przegrało w pierwszym meczu z Byasen 26:24, ale minimalna porażka, oraz postawa lublinianek w Norwegii pozwala z optymizmem patrzeć na spotkanie rewanżowe.
14 lutego mistrzynie Polski staną przed olbrzymią szansą na awans do ćwierćfinału pucharu EHF. Do odrobienia mamy zaledwie dwie bramki! Nikła porażka stawia podopieczne trenera Edwarda Jankowskiego w dobrej pozycji przed meczem rewanżowym. O ile oczywiście gospodynie zagrają z Norweżkami, tak, jak w drugiej odsłonie spotkania w Trondheim. Po pierwszych 30 minutach niewiele wskazywało na to, że SPR uzyska korzystny wynik. Spotkanie rozpoczęło się dla nas fatalnie. Już po sześciu minutach gry SPR przegrywało 5:0, po kolejnych dziesięciu gospodynie prowadziły 10:3, a nie bez znaczenia dla takiego rezultatu była nerwowość w poczynaniach lublinianek. SPR raziło nieskutecznością i łatwo gubiąc piłkę, samo prokurowało szybkie kontry Norweżek. Wynik po 30 min gry - 16:8 oddawał w pełni przewagę Byasen. Po przerwie, kiedy wydawało się, że przewaga gospodyń będzie się tylko powiększać, lublinianki zadziwiły wszystkich swoją postawą. Na drugą połowę wybiegł zupełnie odmieniony zespół. W ciągu kilku minut przyjezdnym udało się wyeliminować wszystkie mankamenty, które wcześniej w pełni wykorzystywały rywalki. Lublinianki zagrały bardzo zdecydowanie w obronie oraz przede wszystkim skutecznie w ataku. W efekcie SPR zaczęło mozolnie odrabiać straty. W 47 min stan rywalizacji wynosił już 22:18, a Magdalena Chemicz obroniła pierwszy w tym spotkaniu rzut karny. W odpowiedzi straty, do dwóch goli, zniwelowały Kristina Repelewska i Izabela Puchacz. Lublinianki poszły za ciosem i postarały się nawet o kontaktowe trafienie, ale wtedy po raz pierwszy dali o sobie znać skandynawscy rozjemcy, którzy nie uznali ewidentnego faulu na Repelewskiej. Byasen ponownie podkręciło tempo i na sześć minut przed końcem meczu cieszyło się z prowadzenia 25:20. Lublinianki jednak nie spasowały. Gol Damięckiej, kolejny obroniony rzut karny Chemicz, a później bramki Majerek i Puchacz, w efekcie SPR wciąż pozostawało w grze. A mogło być jeszcze lepiej. Na dwie minuty przed końcową syreną Kristina Repelewska postarała się o kontaktowe trafienie. Niestety, Norweżki znów zdobyły się na odpowiedź, o korzystny wynik zadbała jeszcze Magdalena Chemicz, która w ostatniej minucie spotkania obroniła trzeci tego dnia rzut karny. SKŁADY I BRAMKI Byasen: Grimbso, Hjemleland - Frafjord 5, Wibe 1, Harsaker 3, M.Snorroeggen 3, Alstad 2, Dieudonne, Svestad 2, Molid, Herrem 10. Kary: 4 min SPR: Sadowska, Chemicz - D. Malczewska 1, Włodek, Damięcka 8, Rola 1, Majerek 3, Marzec, Puchacz 5, Repelewska 6, Wolska, Rukaite, Skrzyniarz, Łabul. Kary: 10 min. Sędziowali: Mikael Lindroos i Jan Erik Landersson (Finlandia). Widzów: 655.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama