Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kosmos nieczynnny (wideo)

W sobotę widzowie po raz ostatni zasiedli na widowni kina Kosmos. Były pamiątkowe zdjęcia, wspomnienia i żałobna wiązanka przed ekranem.
Tak zakończyło się blisko pół wieku historii jednego z symboli miasta. Kina, o którym większość lublinian przypomniała sobie dopiero przy okazji finałowej projekcji. - To dla mnie bardzo przykre. Mam wielki sentyment do tego miejsca - mówi Maria Dobrzyńska z Lublina. - Filmy na tym wielkim ekranie robiły wówczas spore wrażenie. Przed laty często tu przychodziłam z przyjaciółmi. A kiedy po raz ostatni? - Trudno powiedzieć. To musiało być dawno temu, ale mam już swoje lata. Teraz namówiłam znajomych, żeby wspólnie pożegnać Kosmos. Połowa to już dobrze Statystyczny Polak chodzi do kina rzadziej niż raz w roku. Przeciętny obywatel Unii Europejskiej odwiedza przybytek X Muzy prawie dwa razy częściej. W czołówce są Irlandczycy, którzy robią to raz na kwartał. Nam na pocieszenie zostaje fakt, że jesteśmy 10 razy lepsi od Rumunów. Polacy masowo ruszają do kin tylko w przypadku wielkich narodowych produkcji. Ta tendencja była doskonale widoczna podczas ostatniego seansu w Kosmosie. Pokaz filmu \"Popiełuszko. Wolność jest w nas” zgromadził ledwie połowę widowni. Jak na stare lubelskie kina, to całkiem dobry wynik. - Jest mi żal, ale rozumiem, że takie kina rzadko mogą wygrać z multipleksami - mówi Władysław Stefan Grzyb miejski klikon. - Szkoda mi Kosmosu, bo przecież sam pomagałem w jego uruchomieniu. Pracowałem wtedy w Ośrodku Usług Filmowych. Otwarcie kina to było wielkie wydarzenie. Na ekranie był wówczas \"Ogniomistrz Kaleń”. Na schodach wielki czerwony dywan, ogrom gości, nawet delegacja z Kijowa przyjechała. Nic dziwnego: na owe czasy tu byłą supertechnika. Teraz mamy smutny finał. Miejski krzykacz postanowił symbolicznie pożegnać Kosmos. Na kilka minut przed projekcją złożył przed ekranem żałobną wiązankę. Młodsi widzowie robili pamiątkowe zdjęcia. W ruch poszły kamery w telefonach komórkowych. \"Łezka się w oku kręci na wspomnienie \"Przeminęło z wiatrem” w latach 70. Kilka dni walki o bilet. Kto tego nie przeżył, ten nie wie o czym piszę! I upragnione miejsce w 5 rzędzie z boku. Takich chwil się nie zapomina” - wspomina na naszym forum internauta koszalinianin. Kosmos powstał w 1961 roku. Było to pierwsze w Lublinie i jedno z nielicznych w Polsce kin z panoramicznym ekranem. Jedna z największych inwestycji w mieście, a też i niezły przykład modernistycznej architektury tamtych czasów. Budynek zaprojektowało dwóch warszawskich architektów: Roman Dutkiewicz i Jakub Korzeniowski. Przez blisko 50 lat przez widownię Kosmosu przewinęły się pokolenia lublinian. W sobotę po raz ostatni uruchomiono projektory. Od niedzieli przechodnie mogą przeczytać tylko krótki komunikat: \"Kino nieczynne”. Część pracowników już przeniosła się do Wyzwolenia. Reszta zajmuje się porządkowaniem formalności i inwentaryzacją. Właścicielem obu lubelskich kin jest warszawska Instytucja Filmowa MAX-FILM. Spółka należy do mazowieckiego samorządu. Z założenia ma promować kulturę. W praktyce jest z tym różnie. MAX-FILM sprzedał już trzy kina w centrum stolicy. Jeszcze dwa lata temu firma zapowiadała, że zamieni Kosmos w multipleks. W międzyczasie powstało Centrum Plaza z Ciemna City. Z planów nic nie wyszło, a nowa konkurencja dobiła kino przy ul. Leszczyńskiego. Jaki będzie dalszy los budynku? Spółka ma pozwolenie na rozbiórkę, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Nie wiadomo też czy i kiedy gmach zostanie wystawiony na sprzedaż. Przedstawiciele MAX-FILM-u deklarują, że decyzja zapadnie w drugiej połowie roku. Jednocześnie zapewniają, że przebudują swój drugi obiekt - kino Wyzwolenie. Równocześnie właściciel spółki, mazowiecki samorząd, proponuje miastu kupno Wyzwolenia. W MAX-FILM oficjalnie nic o tym nie wiedzą. O przejęciu jednego z budynków mówią natomiast władze miasta. Ratusz szuka nowego lokum dla Teatru Andersena. Urzędnicy brali pod uwagę Kosmos. - Nie wiem, czy Wyzwolenie nie byłoby lepszą siedzibą - mówi Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta Lublina. - Padła w tej sprawie propozycja ze strony mazowieckiego samorządu. W najbliższych tygodniach będziemy rozmawiać o szczegółach. Nie jest wykluczone, że magistrat przejmie obiekt przy ul. Peowiaków i jednocześnie wydzierżawi Kosmos. Zastępczej siedziby potrzebuje bowiem Centrum Kultury, działające do tej pory w starym klasztorze przy ul. Peowiaków. W tym roku rozpocznie się przebudowa gmachu. Prace mogą potrwać nawet trzy lata.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama