Wikingowie najechali Lublin
Ale nie po to, żeby rabować czy handlować. Tylko po to, żeby poznać dziwny kraj leżący w środkowej Europie: Polskę. Licealiści z Danii przez tydzień zwiedzali nasz region.
- 13.03.2009 14:52
- Na przykład o II wojnie światowej - mówi 17-letni Peter. - To tragiczne wydarzenie nie odcisnęło się na Danii aż tak bardzo, jak na Polsce. Dla was to bardzo ważna, choć przykra karta historii. I widać, że Polacy pamiętają o niej na każdym kroku.
Przykład? Muzeum na Majdanku. - Zszokowało mnie to miejsce - podkreśla Peter. - Wcześniej byłam w dwóch byłych obozach koncentracyjnych, więc wiedziałam czego się spodziewać - dodaje 18-letnia Camila. - Ale i tak Majdanek okazał się przerażający.
Peter, Camila i 38 młodych ludzi przyjechało do Polski z miasta Herning w środkowej Danii, gdzie chodzą do liceum. - W ramach przedmiotu, który w przybliżeniu jest odpowiednikiem naszej wiedzy o społeczeństwie, uczą się oni m.in. o Unii Europejskiej. Szczególnie zainteresowani są nowymi państwami członkowskimi i przemianami, jakie zachodzą w tych krajach po wstąpieniu do Unii - tłumaczy Magdalena Sobczyńska, współorganizatorka wycieczki ze strony polskiej.
To już druga taka wizyta młodzieży z Herning w Lublinie. Poprzednia miała miejsce w marcu 2007 r. Temat przewodni tegorocznej wyprawy: \"Współczesna Polska: przemiany demokratyczne, rozwój gospodarki w kontekście członkostwa w Unii, globalizacji i kryzysu gospodarczego”. Cel: Lublin i okolice.
Duńczycy przyjechali w sobotę i od razu zostali rzuceni na głęboką wodę. Po zwiedzaniu miasta, poszli wieczorem do jednego z lubelskich klubów.
- Dlaczego Polacy nie mówią po angielsku? - śmieje się 18-letnia Silli. - W całym barze ani barman, ani żaden kelner nie znali angielskiego. Mieliśmy tłumacza, który przez cały wieczór musiał nam pomagać.
- Przykro mi to mówić, ale tego wieczoru przekonałam się, że polscy chłopcy są dosyć agresywni - dodaje Camila. - Ty chcesz się pobawić, porozmawiać ze znajomymi, a oni na siłę chcą się bawić z tobą. Ciągle zaczepiają, zagadują, pytają.
A ty wcale tego nie chcesz.
- Ale ogólnie Polacy są wspaniałymi, bardzo miłymi ludźmi - podkreśla Peter. Duńczycy mogli się o tym przekonać w niedzielę, gdy na jeden dzień trafili do polskich rodzin.
Camila przyznaje, że to było bardzo ciekawe: Byłam w rodzinie, w której była dziewczyna w moim wieku. Mnóstwo z nią rozmawiałam. Opowiadała mi o demokracji w Polsce, o historii, ale też o wierze katolickiej. Dla mnie to interesujące, bo sama jestem protestantką.
W poniedziałek licealiści z Danii mogli lepiej poznać nasze miasto. Spotkali się z lubelskimi politykami, z władzami miasta, byli też w jesziwie. - Piękne miasto, zupełnie inne od tych w Danii - wyjaśnia Peter.
- I znacznie większe od naszego - zaznacza Silli. - Ulice są o wiele szersze. Zwróciłam na to uwagę, bo niedawno zrobiłam prawo jazdy.
A jakość dróg, na którą Polacy tak często narzekają? - Nie jest najgorsza - przekonuje Jens, kierowca całej wycieczki. - Przyjeżdżam do Polski od lat. I mogę śmiało stwierdzić, że widać ogromny postęp. Wszystko się rozwija, rośnie.
Papież Polak? Niemożliwe
- Żeby tylko Polacy trochę zmienili sposób myślenia - dodaje Jens. - To naród bardzo przywiązany do swojej historii, do tradycji. Myślę, że potrzeba jeszcze jednej lub dwóch generacji, żeby polskie społeczeństwo dostosowało swoje podejście do tempa zmian.
O tej historii i tradycji Duńczycy uczyli się we wtorek w Muzeum na Majdanku i w Centrum Języka i Kultury Polskiej UMCS. A o rozwoju gospodarczym Polski w środę w Nasutowie. - Pytali np. jak to możliwe, że 30 proc. mieszkańców Lubelszczyzny żyje na wsi i utrzymuje się z roli. W Danii dotyczy to zaledwie kilku procent mieszkańców - tłumaczy Sergiusz Kieruzel, prezes Nasutowskiego Przedsiębiorstwa Społecznego Dom Nasutów. - Tłumaczyłem, że nie wszyscy mieszkający na wsi utrzymują się z pracy na roli, a poza tym, że ten procent cały czas się zmniejsza.
Pytań na temat Polski w czasie tygodniowego pobytu było więcej. - Słyszałem o Lechu Wałęsie. Ale nie miałem pojęcia, że Polak był papieżem - przyznaje otwarcie Peter. - Teraz już wiem.
- Wcześniej byłam na Ukrainie. Jadąc do Polski, chciałam je porównać - tłumaczy Silli. - Dziś już wiem, że to dwa różne kraje.
A Polska i Dania? - Jeszcze bardziej - dodaje. - Podobny jest chyba tylko śnieg.
Dziś młodzi Duńczycy opuszczają Lubelszczyznę i wracają do domu. Z jakimi wrażeniami? - Z jak najlepszymi - podkreśla Peter. - Będę polecała moim przyjaciołom Polskę, jako kraj warty odwiedzenia - dodaje Camila.
- A ja, jak tylko będę mogła, chętnie wrócę - zapowiada Silli. - Chciałbym zobaczyć Warszawę, Kraków. W Polsce naprawdę jest co odwiedzać.
Reklama













Komentarze