Dorota Gardias: tańcząca pogodynka z Tomaszowa
Nawet zwycięstwo w finale \"Tańca z gwiazdami” nie będzie ważniejsze od wszystkich dowodów sympatii i pozytywnych komentarzy, jakie teraz dostaję - mówi nowa gwiazda TVN, Dorota Gardias-Skóra.
- 10.04.2009 12:39
Jak skromna dziewczyna z Tomaszowa Lubelskiego trafiła do milionów polskich domów?
Wtorek, godzina 8.30. Ponad 2 miliony Polaków włącza telewizor na \"Dzień Dobry TVN”. Najpierw przywitanie prowadzących - Doroty Wellman i Marcina Prokopa. Chwilę później: prognoza pogody. Na antenę wchodzi Dorota Gardias-Skóra. - Mam dla państwa świetne wiadomości: to będzie piękny, słoneczny dzień - zapowiada, zapraszając na kolejne wejścia w późniejszej części \"DD TVN”.
Program się kończy. Gardias w pośpiechu się pakuje i biegiem pędzi na salę treningową. Tam już czeka jej partner z \"Tańca z gwiazdami”, Andrej Mosejcuk. Od dwóch dni trenują fokstrota do piosenki \"Love and married”. Zatańczą go w najbliższą niedzielę.
- Nie mogę teraz rozmawiać. Muszę ćwiczyć, bo Andrej krzyczy - śmieje się pani Dorota, umawiając się na telefon po godz. 17. Niestety, przez cały wieczór jej telefon milczy. Próbujemy w środę. Po trzech godzinach wreszcie odbiera. - Przepraszam, ostatnio trudno mi znaleźć jakikolwiek wolny czas - tłumaczy. - Ale teraz, zanim zacznie się trening, mam chwilę. Możemy porozmawiać.
Zaczynamy.
Dorota Gardias urodziła się w 1981 r. w Tomaszowie Lubelskim. - To mój prawdziwy dom. Tam mam znajomych, rodzinę. I mnóstwo cudownych wspomnień - tłumaczy. - Wracam do Tomaszowa, kiedy tylko się da. Choćby na wybory Miss Tomaszowa, które prowadzę regularnie od 13 lat.
W Tomaszowie Dorota chodziła do szkoły, gdzie ujawniała swoje pierwsze zdolności artystyczne. Przez kilka lat tańczyła w Zespole Pieśni i Tańca Ludowego \"Roztocze”. Zaliczyła też kilka kursów tańca towarzyskiego. Wszyscy sądzili, że zostanie piosenkarką albo aktorką. Życie potoczyło się jednak inaczej.
Gardiasówna wybrała studia na UMCS, gdzie skończyła dwa kierunki: pedagogikę przedszkolną oraz animatora i menedżera kultury. W międzyczasie zaczęła startować w konkursach piękności. Efekt? W 1999 r. zajęła I miejsce w konkursie Miss Polonia Super Model Lubelszczyzny.
W 2000 r. została najpiękniejszą studentką Lublina. Na swoim koncie ma też tytuły: Miss Tomaszowa Lubelskiego, Miss Chmielaków, Miss Nastolatek Zamojszczyzny 1996, Miss Lata Zamojszczyzny 1998, Miss Polonia Roztocza 1999 i, z czego jesteśmy szczególnie dumni, Miss Dziennika Wschodniego 2002!
- Zawód modelki to dobry sposób na zarobienie paru groszy, tak bardzo potrzebnych na studiach - mówiła wtedy w jednym z wywiadów. - Ale teraz już z tym kończę, bo nie mam tyle czasu.
Przyszła pora na szklany ekran. Na początek: Telewizja Lublin. Przez kilka lat Gardias była prezenterką pogody po \"Panoramie Lubelskiej”. Aż do wiosny 2006 r.
Na łamach Dziennika Wschodniego pojawiła się wtedy informacja: \"Dorota Gardias odchodzi z pracy i wyprowadza się z Lublina. Powód? Wychodzi za mąż i przeprowadza, żeby zamieszkać razem z przyszłym mężem. Wybranek pani Doroty - Konrad Skóra - jest pilotem wojskowym.
Skończył Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie i Akademię Obrony Narodowej w Warszawie. Teraz jest w Iraku, ale w czerwcu wraca do Polski. Termin ślubu został wyznaczony na 16 września”.
W międzyczasie pani Dorota dostała się do nowo powstałej telewizji TVN Meteo. Mąż został w jednostce wojskowej pod Łodzią. A żona rozpoczęła pracę w Warszawie.
- Na początku nie było łatwo. Warszawa to znacznie większe miasto od Tomaszowa czy Lublina - przyznaje pogodynka. - Na szczęście, spotkałam świetnych ludzi w pracy. Byłam bardzo zaskoczona, że w redakcji jest tak przyjazna atmosferę.
Choć pojawiły się też kłopoty. Prezenterzy TVN Meteo, w przeciwieństwie do osób zapowiadających pogodę w Telewizji Lublin, nie korzystają z prompterów, na których jest wyświetlany tekst. Trzeba mówić z głowy i na żywo. Gardias musiała przejść też kilka lekcji z meteorologii, geografii, a także pracy przed kamerą.
Efekty na tyle spodobały się szefom stacji, że rok po debiucie zaproponowali pani Dorocie prowadzenie pogody w TVN24, a niedługo później także po \"Faktach” w TVN. W międzyczasie pracowała też jako reporterka TVN24.
Aż wreszcie pod koniec ub. roku pojawiła się propozycja występu w 9 edycji \"Tańca z gwiazdami”. - Byłam bardzo zaskoczona - przyznaje Gardias-Skóra. - Ale nie ukrywam, że bardzo chciałam wystąpić w tym programie. To było jedno z moich marzeń.
Tuż po ogłoszeniu listy kandydatów pani Dorota mówiła skromnie: Nie zależy mi na tym, żeby wygrać srebrne porsche i \"Kryształową kulę”, bo już sam udział w programie traktuję jako olbrzymie wyróżnienie. Chcę stanąć na wysokości zadania, żeby nie przynieść wstydu rodzinie, Lublinowi, a przede wszystkim ziemi tomaszowskiej, z której pochodzę.
Po pierwszych pięciu odcinkach nie zmieniła podejścia. - Nadal czuję się trochę jak szara myszka wśród gwiazd - tłumaczy. - Jestem na tym rynku dopiero od 3 lat. A \"Taniec z gwiazdami” to bardzo popularny program, w którym występują największe polskie gwiazdy.
Tyle że wszystkie inne gwiazdy obecnej edycji są w cieniu pani Doroty. Wygrała 3 z 5 pierwszych odcinków, raz była 2., a raz 3. Chwalą ją jurorzy, a widzowie wysyłają tysiące sms-ów.
Tanecznym partnerem Gardias-Skóry jest 26-letni Andrej Mosejcuk, Ukrainiec, który od 12 lat mieszka z rodzicami w Niemczech. - Jest bardzo wymagający - podkreśla nasza rozmówczyni. - Ale to świetny nauczyciel. Codziennie trenujemy od 5 do 7 godzin. Teraz będzie jeszcze trudniej, bo będziemy przygotowywać po 2 tańce do każdego programu. A do tego dojdą jeszcze układy grupowe. Przed nami mnóstwo pracy.
Jaki będzie efekt? - Ten program jest na tyle nieprzewidywalny, że trudno cokolwiek przewidzieć - mówi Gardian-Skóra. - Ja jednak już czuję się wygrana. Nawet zwycięstwo w finale \"Tańca z gwiazdami” nie będzie ważniejsze od wszystkich dowodów sympatii i pozytywnych komentarzy, jakie teraz dostaję. Tego nie da się przecenić.
Reklama













Komentarze