Reklama
Piłka ręczna: AZS zostaje w I lidze
Nie było niespodzianki w meczu rewanżowym bialczan z II-ligowym Arotem-Astromalem Leszno. Podopieczni trenera Sławomira Bodasińskiego zagrali bardzo dobry mecz i zasłużenie zwyciężyli 34:27.
- 31.05.2009 20:38
Goście przyjechali do Białej Podlaskiej w sporym osłabieniu. W porównaniu do środowego meczu w Lesznie, w Arocie zabrakło kontuzjowanego bramkarza Mateusza Nadolnego. Z graczy z pola trener Ryszard Kmiecik nie mógł skorzystać z Marcina Pawlika i Jarosława Jasieczka.
Wczoraj AZS miał do odrobienia stratę jednej bramki z pierwszego spotkania przegranego 34:35. Już po pierwszych 30 minutach miejscowi nokautowali rywala prowadząc różnicą aż 12 goli. W tym okresie bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Rafał Fedoruk oraz w grze w ataku skuteczny Kacper Żuk.
Bialczanie wybijali rywala z uderzenia szczelną i konsekwentną grą obronną. Po zmianie stron akademicy kontrolowali wydarzenia na parkiecie, a ich zwycięstwo nie było w żaden sposób zagrożone.
SKŁADY I BRAMKI
AZS: Filipiak, Michalczuk, Fedoruk - Olik 9, Makaruk 3, Deszczyński 2, Żuk 9, Kandora 2, Morąg 2, Kamys, Kożuchowski 6, Dębowczyk, Kieruczenko 1. Kary: 16 minut.
Arot-Astromal: Urbaniak, Dratwiński - Kajzer, Matuszewski 2, Becelewski 1, Meissner, Łuczak 6, Szkudelski 3, Tórz 6, Giernas 9. Kary: 14 minut.
Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Sławomir Kołodziej (obaj z Kielc). Widzów: 400.
Reklama













Komentarze