Reklama
Chemicz: Będę tęsknić za Lublinem
Rozmowa z Magdaleną Chemicz, bramkarką SPR Asseco Lublin, nową zawodniczką niemieckiego VFL Sindelfingen
- 08.06.2009 15:13
- Podpisałam kontrakt z VFL Sindelfingen. Przeprowadzam się do Niemiec. Nie ukrywam, że czuję dreszcz emocji, bo to dla mnie całkowicie nowe miejsce. VFL to beniaminek Bundesligi. Zespół jest w trakcie budowy. Postawiono im za zadanie awans w przeciągu dwóch lat, ale one skróciły ten termin do roku. Teraz w mieście panuje atmosfera święta, piłka ręczna jest na absolutnym topie. Utrzymanie w elicie nie będzie łatwe. Drużyna jest bardzo młoda, trener liczy, że sprowadzenie doświadczonej bramkarki wniesie dużo spokoju.
- (Śmiech) Jeszcze nie wiem, ale zamierzam bardzo szybko się podszkolić. Na miejscu mam zapewnioną szkołę niemieckiego. Jestem z nim odrobinę osłuchana jeszcze z czasów szkoły podstawowej, ale nie ukrywam, że muszę się wziąć za naukę. Jako bramkarce będzie mi zdecydowanie łatwiej radzić sobie z powiedzmy średnim niemieckim. Komunikacja na boisku dotyczy głównie zawodniczek z pola, również na treningach nie będzie to wielką przeszkodą.
- Zostaje w Lublinie. Długo rozmawialiśmy ze sobą i uznaliśmy, że nie ma sensu żeby również on zmieniał otoczenie. Ma tutaj szkołę, przyjaciół, swoje ulubione miejsca. Z kolei w rozgrywkach jest tyle przerw, że będę mogła przyjeżdżać do Lublina, albo Maciek do mnie. Mój syn bardzo dorośle podszedł do mojej przeprowadzki. Gdy powiedział: Mamo, kiedyś ty coś zrobiłaś dla mnie i nie wyjechałaś, teraz ja coś zrobię dla ciebie i pozwolę ci jechać, aż mnie zamurowało. Maciek będzie pod opieką babci, także mogę być zupełnie o niego spokojna.
- Pewnie, że szkoda, ale jestem na takim etapie życia, że trzeba było podjąć decyzję. Żal opuszczać przyjaciół. Spędziłam tutaj dziesięć lat, w praktyce były to najlepsze lata mojego życia. Rozstania zawsze chwytają za serce, ale mam nadzieję, że jeszcze wrócę i jeśli będzie taka okazja zagram w lubelskim zespole.
Reklama













Komentarze