Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Droga przez mękę do renty zawodowej

Stanisław Woźniak ze Świdnika zapowiada, ze sprawiedliwości będzie szukał w Strasburgu. Bo Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy oraz Wojewódzki Inspektorat Sanitarny w Lublinie nie chcą uznać, że choby nabawił się przez pracę .
- Pracowałem jako malarz budowlany przy farbach ponad trzydzieści lat - opowiada Stanisław Woźniak, od wielu lat chorujący na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. - I nabawiłem się choroby zawodowej. Orzecznik ZUS uznał pana Stanisława za całkowicie niezdolnego do pracy. W 1992 roku przeszedł na rentę chorobową. Problemy zaczęły się, gdy zaczął się starać o korzystniejszą dla siebie finansowo rentę zawodową. Na podstawie badań, których dostał rentę chorobową, tym razem ZUS nie chciał mu przyznać renty z tytułu choroby zawodowej. Mężczyzna badany był w w wielu środkach w kraju. Biegli stwierdzili brak związku choroby ze stanowiskiem pracy. Woźniak napisał nawet do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Dostałem odpowiedź, że prezydent nie może mi pomóc i doradzono, że decyzję ZUS mogę zaskarżyć do sądu pracy - opowiada Woźniak. Tak też zrobił. Jednak przegrywał sprawy w kolejnych instancjach. Naczelny Sąd Administracyjny również skargę Woźniaka oddalił. - Chciałbym, żeby wykonano mi badania jeszcze raz - upiera się Woźniak. - Nie możemy nic zrobić - mówi pani Iwona Skórska-Ciszewska, kierownik Poradni Chorób Zawodowych w Wojewódzkim Instytucie Medycyny Pracy w Lublinie. - Sprawę rozpatrujemy do roku od zakończenia pracy, nie mamy podstaw do wszczęcia nowego postępowania.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama