Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W Holandii czekają na Polaków

Trzeba jednak znać język, np. angielski, wtedy nasze szanse na zatrudnienie znacznie wzrastają.
Jeszcze nie tak dawno agencje zatrudnienia miały kłopoty ze znalezieniem chętnych do pracy w holenderskim rolnictwie. Nasi rodacy mając do wyboru dziesiątki wolnych wakatów przebierali w ofertach jak mogli. Podjęcie zajęcia za pośrednictwem agencji było wtedy bardzo łatwe. Wystarczyło zadzwonić do biura lub wysłać zgłoszenie przez internet i już na drugi tydzień wyjeżdżało się do pracy. Zajęcia nie brakowało nawet dla osób bez kwalifikacji i znajomości języków obcych. Od tego czasu sytuacja na holenderskim rynku pracy zmieniła się diametralnie. Osoby, które dotychczas przebierały w ofertach agencji teraz decydują się na podjęcie jakiegokolwiek zajęcia przy zbiorach, nawet za najniższe stawki. Wszystko z powodu kryzysu, który zmusił większość fabryk do redukcji zatrudnienia. Firmy rezygnują w pierwszej kolejności z pracowników agencji, głównie Polaków. Na przymusowe urlopy coraz częściej trafiają też sami Holendrzy. W odpowiedzi na rosnącą liczbę zwolnień holenderski rząd wprowadził czasowy zasiłek dla bezrobotnych. Dzięki niemu firmy, które ucierpiały z powodu kryzysu mogą zatrzymać ludzi, których normalnie musieliby zwolnić. Dotyczy to głównie Holendrów. Natomiast Polacy po kilku tłustych latach znowu muszą walczyć o pracę. Wielu naszych rodaków bez namysłu zdecydowało się wrócić na pola, do szklarni i zakładów przetwórczych. Nie przeszkadza im już praca na akord za najniższe stawki. Nasi rodacy szturmują agencje drzwiami i oknami. Do stałych sezonowców dołączyli jeszcze Polacy tracący zatrudnienie w kraju i osoby, które wróciły niedawno z Wysp. Zmiany na rynku pracy spowodowały, że agencje mają teraz w kim wybierać, podnoszą więc wymagania na poszczególne stanowiska. O pracę nie muszą się martwić osoby z dobrą i komunikatywną znajomością języka angielskiego lub niemieckiego. W gorszej sytuacji znaleźli się pracownicy niewykwalifikowani, którzy nie znają żadnego języka obcego. Do takich należy Jacek, weteran wśród polskich pracowników sezonowych. - Po raz pierwszy od dziesięciu lat mam kłopoty ze znalezieniem pracy w Holandii - mówi Polak, posiadacz niemieckiego paszportu, który wyjeżdżał do tego kraju w czasach, gdy inni mogli tylko o tym pomarzyć. - By znaleźć satysfakcjonujące zajęcie wystarczyło zwykle zadzwonić do dwóch, trzech agencji. W tym roku okazało się, że nie ma dla mnie roboty. Niestety, takich osób jak Jacek będzie coraz więcej. Ilość ofert pracy w holenderskim rolnictwie nie uległa zmniejszeniu, wzrosła natomiast liczba osób zainteresowanych podjęciem pracy na polach i w szklarniach.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama