Po zwycięstwie nad Kłosem Chełm w drugiej rundzie Pucharu Polski na szczeblu okręgu chełmskiego drużyna z Rejowca Fabrycznego dopisała cenne trzy punkty do dorobku w lidze. Gospodarze rozprawili się z Ogniwem Wierzbica. Po pierwszej połowie spadkowicz z IV ligi prowadził 1:0 po trafieniu Sylwestra Parady już w siódmej minucie.
(grom)
29.09.2014 01:53
Strzelec pierwszej bramki musiał jednak przedwcześnie opuścić boisko.
– Sylwek dość niefortunnie uderzył w jeden z elementów znajdujących się poza bieżnią. Mocno stłukł biodro – tłumaczy szkoleniowiec Sparty Zbigniew Wójcik. – Zawodnik opuścił plac gry przy pomocy innych osób. Mam nadzieję, że wszystko szybko się zagoi i piłkarz będzie gotowy do gry w kolejnym spotkaniu.
Trener Wójcik miał nosa wprowadzając w miejsce Parady Adriana Szmytkiego. Pomocnik odwdzięczył się za zaufanie strzeleniem trzeciego gola dla Sparty. – Zmierzyliśmy się z niezłą drużyną. Ogniwo to poukładany zespół, grający ciekawą piłkę, realizujący założenia taktyczne. Dlatego tym bardziej cenimy wywalczone trzy punkty – mówi opiekun zespołu z Rejowca.
– Po grze moich zawodników widać, że potrzebowaliśmy czasu, aby nabrała rozmachu i zaczęła przynosić efekty w postaci wygranych. Z drugiej strony zastanawiające jest też to, że potrafimy głupio tracić punkty z teoretycznie słabszymi zespołami, jak Sawena Sawin, czy Hutnik Ruda-Huta.
– W pierwszej połowie zagraliśmy jak frajerzy, nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Nie bez znaczenia była czerwona kartka dla Rafała Kołtuna. Mamy młody zespół, który potrzebuje ogrania. Szkoda, że przy 1:0 przestrzelił Patryk Bąk. Wtedy końcowy wynik mógł być korzystny – ocenił trener Ogniwa Jacek Kłos.
Komentarze