Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Piłka ręczna: Reprezentacyjny klops w meczu z Czarnogórą komplikuje szanse naszych szczypiornistek

Mieliśmy rozpocząć od zwycięstwa nad Czarnogórą, a skończyło się na wysokiej porażce, do tego różnicą dziesięciu bramek. A to na reprezentacyjnym poziomie oznacza w praktyce różnicę klasy. Czy z taką grą możemy jeszcze liczyć na szczęśliwe zakończenie eliminacji do mistrzostw Starego Kontynentu?
Z taką grą jak z Czarnogórą na pewno nie. Bo gorzej niż w tym meczu grać się po prostu nie da – mówi Grzegorz Gościński, asystent selekcjonera i trener SPR. W meczu z ekipą z Bałkanów Polki popełniły aż 25 błędów technicznych. Przy takich statystykach na niewiele zda się idealne rozpracowanie przeciwnika, dobór taktyki, najznakomitsze zagrywki czy konfiguracje personalne. Choć akurat przy temacie powołań można by zgłosić kilka zastrzeżeń. Zabrakło przede wszystkim piłkarek, które na co dzień prezentują równą i wysoką formę w ligach zagranicznych – Dagmary Kowalskiej i Karoliny Siódmiak. Dodajmy, że wcześniej kontuzje wyeliminowały wcześniej skrzydłowe Hannę Strzałkowską i Kingę Polenz. W kadrze znalazły się natomiast zawodniczki, które nie zachwycają swoją formą. Tutaj niestety z nienajlepszej dyspozycji musi tłumaczyć się piłkarka SPR Dorota Małek. Co gorsza z ekipy \"biało-czerwonych” nie wieje optymizmem również w przeddzień meczu na Słowacji. Do Lublina wróciła już Małgorzata Majerek, której kolano nie wytrzymało obciążeń ostatnich dni (pięć spotkań w ciągu tygodnia), z kolei Iwona Niedźwiedź-Cecotka zagrała przeciwko Czarnogórze z kontuzją barku i tylko pogłębiła uraz. – Na skrzydle nie mamy wielkiego wyboru. Jest tylko Monika Gunia, natomiast Iwonę spróbujemy zastąpić Agnieszką Tydą lub dokonamy przesunięć na pozycjach – zdradza Gościński. W niezwykle silnej grupie z Czarnogórą i Rosją każda strata punktów ogranicza szansę awansu do minimum i na porażkę z naszymi południowymi sąsiadkami zwyczajnie nie możemy sobie pozwolić. – Bo nie oszukujmy się, już teraz mocno skomplikowaliśmy sobie sytuację. Graliśmy z nimi na turnieju w Hebie i radziliśmy sobie, ale mecze reprezentacyjne o stawkę to zupełnie inna bajka – dodaje Gościński. Porażka w niedzielnym spotkaniu ze Słowacją w praktyce oznaczać będzie, że \"biało-czerwone” obejrzą mistrzostwa w telewizji. – Musimy wygrać ten mecz, a później wszystkie kolejne na własnym terenie i oczywiście szukać punktów w meczu rewanżowym na Bałkanach – wyjaśnia szkoleniowiec SPR.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama