Reklama
Wyszomirski: Woda sodowa? Nigdy w życiu!
ROZMOWA z Piotrem Wyszomirskim, bramkarzem Azotów i nowym reprezentantem Polski
- 02.11.2009 15:06
– Niesamowite. Adrenalina idzie w górę i ma się wrażenie, że wyrastają skrzydła. Przeżyłem to bardzo pozytywnie. Zaraz po meczu rozdzwoniły się telefony z całej Polski. Dziennikarze chcieli ze mną rozmawiać i przyznam, że nie byłem specjalnie zadowolony z tego medialnego szumu. Pewnie, fajnie że udało mi się dobrze wypaść, ale trzeba zejść na ziemię i zasuwać, żeby być jeszcze lepszym.
– Nienawidzę (śmiech). Konkurencja w kadrze jest ogromna. Ja chcę w niej być i zadomowić się w niej na dobre. Jeden występ niczego mi nie gwarantuje. Żeby być wśród najlepszych muszę cały czas utrzymywać się w formie, a nie bujać w obłokach i rozdawać autografy. To miłe, ale nie o to chodzi w sporcie.
– To miłe. Piłka ręczna nie jest w Polsce sportem numer jeden i jeśli doniesienia o niej znajdują się gdzieś na wysokiej pozycji, to służy promocji dyscypliny. Widziałem ten filmik. Wrażenia? Pozytywne, ale podchodzę to tego z pokorą. Wiem ile jeszcze musze się nauczyć. Bardzo pomaga mi czas spędzony na zgrupowaniu ze Sławkiem Szmalem. To wspaniały człowiek i mogę z nim o wszystkim porozmawiać. Chętnie podpowiada mi, na co powinienem zwrócić jeszcze uwagę.
– Dlatego właśnie tak wiele na tym korzystam. Choć rzeczywiście styl mamy inny, to Sławek podpowiada mi na jakie jeszcze elementy zwrócić uwagę podczas treningu. Chętnie sięgnę po niektóre zachowania i zagrania z jego arsenału. Nie będę wtedy bronić szablonowo, a co za tym idzie, rywale nie odczytają mnie tak łatwo.
– U Bogdana Wenty tak nie ma. Wszystko zależy od prezentowanej aktualnie formy. Grasz słabo, nie ma cię w kadrze.
– To odbyło się niejako poza mną (śmiech). Stronę o mnie założyła dziewczyna, ale to był dobry pomysł. Spełniam się w tym sporcie i myślę o swojej karierze. Chce dojść jak najdalej.
– Byłoby wspaniale. To wielki zaszczyt grać w reprezentacji. Przede mną bardzo długa droga, nie ma żadnych skrótów. Całą trzeba przejść etap po etapie. Wiem o tym i zamierzam tego dokonać ciężką i solidną harówką w klubie.
Reklama













Komentarze