Szpital pozwał kobietę za \"wykańczalnię\"
Nazwała szpitala w Bychawie \"wykańczalnią” a dzisiaj stanęła za to przed sądem. Szpital domaga się przeprosin w prasie oraz 20 tys. zł na cel charytatywny. Proces, na wniosek kobiety, toczy się z wyłączeniem jawności.
- 13.01.2010 14:47
Jesienią ub. roku w zakładzie opiekuńczo-leczniczego SP ZOZ w Bychawie zmarła 98-letnia babcia Doroty P. Staruszka przebywała tam trzy tygodnie. Wnuczka pojawiła się w szpitalu tuż przed śmiercią krewnej. Nazwała szpital \"wykańczalnią”.
Po śmierci 98-latki wykrzyczała na szpitalnym korytarzu \"Ludzie, uciekajcie stąd, to mordercy!”. Słyszeli to inni pacjenci i personel.
Szpital uznał, że kobieta posunęła się stanowczo za daleko. Placówka wytoczyła jej proces o ochronę dóbr osobistych.
Na dzisiejszej rozprawie zjawili się zawnioskowani przez szpital świadkowie oraz pozwana z adwokatem. Co działo się na sali rozpraw nie wiadomo, bo sąd wyłączył jawność procesu.
Reklama













Komentarze