Reklama
Prokuratura: Policjant miał prawo strzelać do więźnia
Policjant strzelając do mężczyzny, który uciekł mu z radiowozu działał profesjonalnie i zgodnie z przepisami – uznali śledczy z chełmskiego ośrodka zamiejscowego Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Chodzi o 28-letniego uciekiniera, który nie wrócił na czas z przepustki do więzienia.
- 28.05.2010 16:02
Incydent miał miejsce 29 lipca 2009 r. Policjanci przewozili 28-latka do zakładu karnego w Chełmie. Na miejscu strażnicy więzienni zażądali, aby przed wprowadzeniem za bramę został on najpierw skuty kajdankami. Konwojujący go policjanci wcześniej tego nie zrobili. Ponadto nie przeszukali skazanego. Tymczasem skazany wysiadając z radiowozu niespodziewanie sięgnął po ukryty pistolet (później okazało się, że gazowy) i grożąc nim rzucił się do ucieczki. Został zatrzymany czterema celnymi strzałami. Mężczyzna został ranny, ale szybko doszedł do sobie w szpitalu.
– Funkcjonariusz miał prawo być przekonany, że więzień jest uzbrojony w prawdziwą broń krótką – mówi prokurator Mariusz Koszuk, szef wydziału śledczego chełmskiego ośrodka zamiejscowego Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Zachował się bez zarzutu i w żaden sposób nie przekroczył uprawnień. Jeśli chodzi natomiast o nie przeszukanie skazanego i to, że nie został skuty kajdankami, to nie dopatrzyliśmy się w tym znamion przestępstwa - dodaje Koszuk.
Dowódca patrolu za te uchybienia już wcześniej został ukarany dyscyplinarnie.
Reklama












Komentarze