Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Urszulin: Pomogli bocianowi ze złamaną nogą

W miejscowości Sumin (pow. włodawski) pan Krzysztof znalazł rannego bociana. Postanowił pomóc zwierzęciu. Ale jak opowiada, uzyskać pomoc specjalistów łatwo nie było.
Sytuacja wydarzyła się w sobotę po godz. 15.30. - Nad jeziorem Sumin, niedaleko granicy Poleskiego Parku Narodowego, znalazłem bociana ze złamaną nogą. Sprawa wyglądała poważnie, bo złamanie było otwarte - relacjonuje pan Krzysztof. Mężczyzna najpierw próbował zdobyć numer telefonu do siedziby parku narodowego jednak, jak mówi, sołtys Sumina nie potrafiła mu w tym pomóc. Wreszcie zdobył numer i dodzwonił się. - Usłyszałem jednak, że oni są zakładem budżetowym i nie mają pieniędzy na dojazdy. Powiedzieli, żebym sam przyjechał. Kompletnie nie znam się na tym, w jaki sposób podejść do rannego zwierzęcia. Ale jakoś sobie poradziliśmy i razem z sąsiadem wzięliśmy tego bociana do samochodu, a następnie zawieźliśmy do siedziby PPN do Urszulina. To kilka kilometrów od Sumina - opowiada pan Krzysztof. Tam jednak nie zastał nikogo, kto mogłaby się zająć zwierzęciem. Zadzwonił więc jeszcze raz do osoby, z którą wcześniej rozmawiał. - Teraz mężczyzna powiedział mi, że pojawi się na miejscu za jakieś 30 minut, więc żebym zostawił zwierzę w jego gabinecie na... biurku. Oczywiście odmówiłem i poczekałem do jego przyjazdu. Pan Krzysztof mówi, że nie wie co dalej działo się z bocianem. - Dziwi mnie cała ta sytuacja i sposób podejścia osób, które powinny zajmować się pomocą zwierzętom - kwituje pan Krzysztof.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama