Reklama
Peszko i Iwański wyrzuceni z kadry. Balowali do 4 nad ranem
Sławomir Peszko i Maciej Iwański nie zagrają już w piłkarskiej reprezentacji Polski. Powód? Libacja, jaką dwaj piłkarze urządzili w noc po meczu z Australią w Krakowie - pisze dziś dziennik Rzeczpospolita.
- 21.09.2010 11:40
Jak donosi \"Rzeczpospolita”, piłkarz Lecha Poznań miał o godzinie czwartej rano z trudem wyjść z pokoju Iwańskiego. W hotelowym korytarzu natknął się na kierownika reprezentacji Konrada Paśniewskiego i asystenta trenera Jacka Zielińskiego. Dodatkowo Peszko miał obrażać byłego piłkarza Legii Warszawa i podważać jego kompetencje.
Selekcjoner, gdy tylko dowiedział się o całym zajściu, podjął decyzję o wykluczeniu obu zawodników z reprezentacji. Bardzo możliwe, że już nie dostaną oni więcej powołania od Franciszka Smudy. Ten zawsze podkreślał, że piłkarz, który złamie regulamin, nie będzie miał dodatkowych szans.
Iwański ma ostatnio kiepski okres, tydzień temu został przesunięty do drużyny Młodej Ekstraklasy w Legii Warszawa, o kolejnych powołaniach do reprezentacji i tak mógł na jakiś czas zapomnieć. Peszko był jednak podstawowym piłkarzem Lecha Poznań i należał do ulubieńców selekcjonera. Podobno próbował już załagodzić sprawę poprzez kapitana Michała Żewłakowa, nie wiadomo jednak, z jakim skutkiem.
Całe zdarzenie potwierdziła w rozmowie z Radiem Tok FM rzecznik kadry i PZPNu Agnieszka Olejkowska:
– W Krakowie doszło do naruszenia zasad obowiązujących w kadrze. Trener Smuda od początku zapowiadał, że nie będzie tolerował takich zachowań, natomiast ostateczna decyzja czy Peszko i Iwański będą dalej w reprezentacji zapadnie w piątek. Wtedy wyślemy powołania na mecze z USA i Ekwadorem – powiedziała Olejkowska.
Smuda zawsze zaznaczał, że w jego kadrze nie ma miejsca dla zawodników, którzy piją alkohol na zgrupowaniach. Sytuacja taka miała miejsce za kadencji Leo Beenhakkera, po meczu z Ukrainą we Lwowie. Artur Boruc, Radosław Majewski i Dariusz Dudka wybrali się wówczas \"na miasto”, gdzie urządzili libację wraz z dziennikarzami.
– Nie lubię braku profesjonalizmu, pijaństwa, bankietowania. Piłkarz reprezentacji ma być wzorem. Największym błędem Leo Beenhakkera było to, że po aferze alkoholowej we Lwowie po miesiącu przywrócił zdyskwalifikowanych Boruca, Dudkę i Majewskiego. Ja powiedziałem piłkarzom, że u mnie taki numer nie przejdzie – mówił Smuda w jednym w wywiadów. (MB)
Reklama












Komentarze