Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Włodawa: Niespodziewana koalicja SLD i PiS w radzie powiatu

Tego się we Włodawie nikt nie spodziewał. Chociaż radni PSL wspierani przez kolegów z PO byli już niemal pewni swego, to w Radzie Powiatu zawiązała się i przejęła władzę koalicja... SLD z PiS.
– Podejmując taką decyzję otworzyliśmy się na nową demokrację – powiedział podczas decydującej sesji Edward Łągwa, wybrany na stanowisko wicestarosty włodawskiego. Zapewnia, że nowi partnerzy z PiS (cztery mandaty) zasługują na szacunek i zaufanie. Koalicjanci zapewniają, że chcą się koncentrować na pracy dla dobra powiatu, a nie na polityce. Starostą został Wiesław Holaczuk, który był zastępcą Janusza Kloca, dotychczasowego starosty z legitymacją PSL. – Wszystko wskazywało na to, że PSL, który uzyskał najwięcej, bo pięć mandatów w radzie, razem z nami pozostanie przy władzy – mówi Holaczuk. – Tymczasem okazało się, że chciał wykroić dla siebie jeszcze więcej, niż w poprzedniej kadencji. Gotowi byliśmy do pewnych ustępstw, ale kolegom z PSL było tego mało. Po prostu odrzucili deklarację dalszej współpracy z naszej strony. W tej sytuacji nie mogliśmy czekać bezczynnie i w ostatniej chwili porozumieliśmy się z radnymi z SLD i niezależnym radnym Andrzejem Rusińskim. PSL również wabił do siebie Rusińskiego. – Na początek otrzymałem propozycję funkcji przewodniczącego – mówi Rusiński. – Składano mi ją trzykrotnie i się zgodziłem. W końcu usłyszałem, że moje żądania nie mogą być spełnione. A przecież ja niczego od nich nie żądałem! Na początku politycznej gry jedynie zapytałem, czy widzą ze mną współpracę. Najpierw PSL, który w radzie ma pięć mandatów usiłował zmontować koalicję z PO ( trzy mandaty) i Rusińskim. Później zaproponował szeroką koalicję, uzupełnioną o SLD ( cztery mandaty). – W każdym rozdaniu PSL chciał zagarnąć niemal wszystko, a więc stanowiska starosty, wicestarosty i dwóch członków zarządu – dodaje Rusiński. – Trudno było dopuścić do monopolu jednej partii. Dlatego tak mnie, jak i radnym z SLD i PiS tym łatwiej było wznieść się ponad politycznymi podziałami i zawiązać koalicję. Umowę koalicyjną z własnej woli, a nie partyjnej dyscypliny podpisała cała nasza dziewiątka. Starosta Holaczuk podkreśla, że politykę robi się w Warszawie, a w terenie pracuje się dla dobra miejscowych społeczności. Ma równie dobre zdanie o nowych kolegach z SLD, co oni o partnerach z PiS. A o ludowcach mówi się teraz we Włodawie, że \"żarli, żarli, aż się udławili\".

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama