– Burmistrz pojechał, by zdobywać praktyczną wiedzę o oświacie. Był rozliczony na podstawie delegacji. Pozostali, w tym żona burmistrza, zapłacili z własnej kieszeni – zapewniał Zbigniew Nita, wówczas rzecznik Czubińskiego.Alpejska eskapada była jednym z wątków trwającego ciągle śledztwa dotyczącego działalności samorządu w Kraśniku. Prokuratura przeszukała mieszkania uczestników wyjazdu. Doszła do wniosku, że w rzeczywistości urządzili sobie wypad na narty, którego nie powinni finansować z pieniędzy podatników. Marzena S. kieruje zespołem szkół, który podlega Starostwu Powiatowemu w Kraśniku. Prokuratura zarzuciła jej, że wprowadziła w błąd starostę i pracowników swojej szkoły: wmówiła im, że wyjazd w Alpy będzie szkoleniem. W ten sposób wyłudziła 2,9 tys. zł. Te pieniądze poszły na sfinansowanie wyjazdu grupy. Podobny zarzut usłyszał Roman S., w 2008 roku dyrektor jednej z podstawówek. On z kolei – twierdzi prokuratura –wprowadził w błąd szefów innych szkół. Uwierzyli w szkolenie i w efekcie wyłożyli na wycieczkę z oświatowych funduszy 17 tys. zł. Małżonkowie S., to jedyne osoby, które usłyszały zarzuty w tym wątku śledztwa. Czy tylko im grozi odpowiedzialność? – Prokuratura ocenia w sensie prawno-karnym udział innych uczestników wyjazdu w Alpy – dodaje prokurator Syk-Jankowska. Za wyłudzenie publicznych pieniędzy grozi do 8 lat więzienia.
Zarzuty dla dyrektorów ws. \"służbowego\" wyjazdu w Alpy
Rzekome szkolenie w Alpach, na które pojechali dyrektorzy szkół i kraśniccy prominenci, było wycieczką turystyczną – uważa prokuratura. Dwójce dyrektorów postawiła zarzut wyłudzenia publicznych pieniędzy na sfinansowanie eskapady.
- 18.01.2011 18:43

Takie zarzuty usłyszeli małżonkowie Marzena S. i Roman S. – Nie przyznali się – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
W lutym 2008 roku sześciu dyrektorów szkół z Kraśnika pojechało na kilka dni w Alpy. Oficjalnie było to szkolenie, na którym mieli poznawać, jak funkcjonuje oświata w Austrii. Wyjazd sfinansowały szkoły. Dyrektorom towarzyszyli lokalni prominenci, na czele z Piotrem Czubińskim, ówczesnym burmistrzem miasta.
– To było samoszkolenie – mówił nam Robert Nowomiejski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Kraśniku w grudniu 2009 roku, kiedy informowaliśmy, że wyjazdowi przygląda się prokuratura.
Na czym samoszkolenie miało polegać? – Mamy operatywnego burmistrza. Każdy zabierał głos, dzieliliśmy się wiedzą o pozyskiwaniu unijnych funduszy. Obejrzeliśmy jedną szkołę, ale współpracy nie udało się nawiązać – przyznał Nowomiejski.
Reklama













Komentarze