Szóstka Biłgoraj świetnie rozpoczęła nowe rozgrywki II ligi. Podopieczne Pawła Wrzeszcza pokonały już swoich dwóch najgroźniejszych rywali w walce o pierwsze miejsce grupy czwartej: Karpaty Krosno i Wisłę AGH Kraków. Teraz Paulę Rauch i jej koleżanki czeka derbowe spotkanie z Tomasovią, która ma sporo problemów kadrowych. Początek zawodów w sobotę o godz. 17.
Siatkarki Szóstki Biłgoraj (żółte koszulki) chcą wygrać w Tomaszowie Lubelskim za trzy punkty (JACEK
Ekipa z Tomasza Lubelskiego w ostatniej serii gier pauzowała, ale i tak trener Stanisław Kaniewski nie miał powodów do zadowolenia. Okazało się, że kontuzja Małgorzaty Czai-Barbary jest poważna i że tą zawodniczkę czeka długi rozbrat z siatkówką.
– Niestety, badania wykazały zerwanie więzadeł. W efekcie będziemy musieli sobie radzić bez Gosi przez kilka dobrych miesięcy. Identyczny uraz leczy obecnie Diana Romaszko.
Na dodatek przed derbami z Szóstką rozchorowała się nam jeszcze libero Klaudia Kowalska i nie wiadomo, czy wykuruje się do soboty. Nie brakuje nam problemów, ale jakoś będziemy musieli się z nimi uporać.
Na pewno zespół z Biłgoraja jest mocniejszy niż w poprzednim sezonie. My możemy tak naprawdę przeciwstawić się rywalkom ambicją i wolą walki – mówi szkoleniowiec zespołu z Tomaszowa Lubelskiego Stanisław Kaniewski.
Czaję-Barbarę w składzie zastąpi Alicja Bryda, który zostanie rzucona na głęboką wodę, bo po meczu z Szóstką Tomasovię czekają spotkania z kolejnymi faworytami: Karpatami i Wisłą AGH.
Mimo słabszego składu niż w poprzednim sezonie "niebiesko-białe” mają na swoim koncie pięć punktów po wygranych z MKS MOS Wieliczka i Jedynką Tarnów.
Nastroje w Biłgoraju są bardzo dobre i trudno się temu dziwić. Trener Wrzeszcz powtarza jednak, że to dopiero początek sezonu i jego zespół czeka jeszcze sporo trudnych spotkań.
– Na papierze może i jesteśmy murowanym faworytem, ale to przecież derby i wszystko może się w nich zdarzyć.
Przeciwniczki rzeczywiście mają kilka kontuzjowanych zawodniczek, u nas zabraknie z kolei Izy Wszoły, która leczy zapalenie płuc. Mimo wszystko jedziemy tam po zwycięstwo i to za trzy punkty – przekonuje Paweł Wrzeszcz.
Trzy mecze, zero punktów i bilans setów 0:9. Taki dorobek w grupie III ma do tej pory Verano Sobieski 46. Lublinianki w niedzielę o godz. 12 w hali MOSiR spróbują przerwać fatalną passę, ale nie będzie o to łatwo, bo zmierzą się z ŁKS.
Zespół z Łodzi w trzech kolejkach uzbierał cztery "oczka”. – Będziemy się starali wreszcie zapunktować. Rywal jest w naszym zasięgu. Ostatnio w Toruniu dziewczyny nie wytrzymały presji, na meczu były obecne dwie telewizje i sporo fotoreporterów.
Teraz mam nadzieję, że pokażemy wreszcie pełnię naszych możliwości – mówi trener Sobieskiego Dariusz Goljanek.
Komentarze