Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kazimierz Dolny: W łańcuchach na kołach albo dookoła

Mieszkańcy ul. Góry, aby dojechać do centrum miasteczka, muszą nakładać na koła łańcuchy lub nadkładać drogi. - Urzędnicy zamiast zadbać o odśnieżanie, wolą ustawić znak - denerwują się kierowcy.
Kazimierz Dolny: W łańcuchach na kołach albo dookoła
Z ul. Góry do centrum Kazimierza najkrócej jedzie się przez Zamkową. Pod koniec grudnia przy wjeździe w tę ulicę pojawił się znak nakazujący używanie łańcuchów przeciwpoślizgowych. Gdy spadnie śnieg, kierowcy będą musieli zatrzymać się przed nim, założyć łańcuchy na koła i po przejechaniu ok. pół kilometra zdjąć. - A właściwie chyba nie, bo nie ma znaku odwołującego nakaz stosowania łańcuchów. Przecież to jest kuriozum - mówi Janusz Kowalski, kazimierski radny, który prowadzi pensjonat przy ul. Góry. - Postawienie tego znaku nie ma żadnego uzasadnienia. Jeśli analizować położenie drogi, to rzeczywiście jest stroma, ale takich w Kazimierzu jest więcej. Znak stoi jednak tylko w tym miejscu. - Mieszkam tu od urodzenia i coś tak absurdalnego zdarza się po raz pierwszy. Urząd ewidentnie idzie na łatwiznę, żeby mieć z głowy zimowe utrzymanie drogi - oburza się Ewa Tusińska. - Nie zamierzam stosować się do nowego znaku, ale wtedy będę musiała korzystać z ponad dziesięciokilometrowego objazdu przez Skowieszynek. Przecież to nie do pomyślenia. Mieszkańcy mówią, że poprzedniej zimy Urząd Miasta nie zawracał sobie głowy przejezdnością Zamkowej. - Nie była odśnieżana, rzadko była posypana piaskiem, panowały tu naprawdę kiepskie warunki. Doszło do kilkunastu kolizji, sama dwukrotnie wpadłam w poślizg. Pewnie do urzędu trafiło sporo wniosków o odszkodowania - dodaje Ewa Tusińska. - Urzędnicy stwierdzili więc, że w tym roku muszą zrobić coś, żeby uchylić się od odpowiedzialności. A co mają zrobić właściciele pensjonatów, którzy przez takie pomysły urzędu tracą klientów, bo turyści przyjadą tam, gdzie nie będzie żadnych utrudnień? Podobnego zdania jest Janusz Kowalski. - Mieliśmy już kilka przypadków, że turyści żądali zwrotu pieniędzy, bo nie byli świadomi utrudnień. Przecież to utrudnianie prowadzenia działalności gospodarczej - dodaje radny. Tymczasem urzędnicy zaprzeczają, że ul. Zamkowa jest w zimie zaniedbywana i tłumaczą decyzję o postawieniu znaku względami bezpieczeństwa. - To nieprawda, że nie będziemy jej odśnieżać. Jeśli spadnie śnieg i warunki się pogorszą, na pewno zajmiemy się tym - zapewnia Marzanna Cendrowska, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego. - Postawiliśmy znak w tym miejscu, bo jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa. Kto nie chce zakładać łańcuchów, może pojechać z drugiej strony, tam nakaz nie obowiązuje, jest więc alternatywa.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama