W \"International Fire Training Centre” w angielskim Teesside przez dwa tygodnie szkoliło się 24 (podzielonych na dwie grupy) pracowników Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej Portu Lotniczego Lublin.
– To jeden z nielicznych na świecie ośrodków do prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych w portach lotniczych i na lotniskach umożliwiający ćwiczenia na makietach samolotów w skali jeden do jednego – wyjaśnia Robert Olak z pracującej dla PLL agencji RO Media.
Lotniskowym strażakom z Lublina dowodził nowo wybrany komendant LSRG, Andrzej Wąsik, który dokumentował na fotografiach, jak radzili sobie jego podwładni w trudnych sytuacjach. Doświadczenie na poligonie zdobywali oni pod okiem polskich i angielskich instruktorów. Ćwiczyli w budynku terminalu, w bazie paliw oraz na makietach samolotów tej klasy, jakie będą lądowały w Lublinie. Tu przerabiali różne scenariusze działań ratowniczych.
– To były ćwiczenia w prawdziwych płomieniach, o temperaturze do 1200 stopni. Odbywały się one w specjalnych komorach, tak, by można było poczuć podmuch ognia – dodaje Olak.
Komendant Andrzej Wąsik podkreślił, że jeśli chce się być profesjonalnym strażakiem przygotowanym do działań ratowniczych na lotnisku, to takie szkolenie jest obowiązkowe. A przy tym to niepowtarzalne doświadczenie, którego nasi strażacy nie zdobyliby w Polsce.
Finał sprawy Andrzeja G.
Strażacy wrócili z Anglii tydzień temu. To pierwsza grupa pracowników lubelskiego lotniska, która jest już skompletowana i gotowa do pracy w porcie. Komendant Wąsik (wcześniej był zastępcą komendanta straży pożarnej w Lubartowie) przejął już wszystkie sprawy od Andrzeja G., który pracował w porcie na stanowisku koordynatora ds. straży pożarnej i bezpieczeństwa.
Wszystko wskazuje na to, że to finał sprawy, którą opisujemy od miesięcy. Andrzej G. został zatrudniony w porcie na początku roku mimo ciążących na nim zarzutów o przekroczenie uprawnień w czasie, gdy był komendantem wojewódzkim w Lublinie.
Prokuratura oskarżyła Andrzeja G., że kazał podwładnym strażakom pracować przy budowie swego domu pod Lublinem. Były do tego używane strażackie samochody, koparka i dźwig. Sprawa w lubelskim sądzie ruszyła pod koniec czerwca. Ale mimo niezadowolenia akcjonariuszy z zatrudnienia Andrzeja G. zarząd portu podpisywał z nim po cichu kolejne umowy. Ostatnia miała wygasnąć 15 sierpnia. – To ostatni dzień pracy Andrzeja G. w porcie, współpraca została zakończona. Umowa nie będzie przedłużona – informuje Robert Olak.
Kogo już zatrudnił port
W czerwcu podpisano umowę o pracę z dyżurnym operacyjnym i komendantem Służby Ochrony Lotniska. W lipcu przyjęto 21 pracowników działu operacyjnego. W Służbie Ochrony Lotniska pracę znalazło 19 osób, a do Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej przyjęto 25 pracowników, w tym komendanta LSRG, dwóch dowódców zmiany oraz siedmiu kierowców-ratowników.
W sierpniu jeszcze ok. 10 osób zostanie zatrudnionych w SOL. Zaś na przełomie sierpnia i września przyjęci zostaną pracownicy obsługi naziemnej.
Lotnisko Lublin. Anglicy szkolili naszych strażaków (zdjęcia)
Strażacy z lubelskiego portu lotniczego zdobywali w Wielkiej Brytanii doświadczenie w gaszeniu płonących samolotów
- 15.08.2012 16:28

Powiązane galerie zdjęć:
Reklama














Komentarze