• Jaka była pani rola i obowiązki przy tworzeniu programu, w którym kobiety pięknieją, by pójść na udaną randkę z facetem, który oszaleje na ich punkcie?
– Bardzo odpowiedzialna. Jestem autorem zdjęć przy tym projekcie, a więc odpowiadam za stronę wizualną całego przedsięwzięcia. Ściśle współpracuję z reżyserem Jackiem Sołtysiakiem (reżyser m.in. serialu \"Klan”, \"Samo życie”), wspólnie wybieramy miejsca zdjęć, planujemy jak i gdzie zrealizować poszczególne sceny. Do mnie należy również zaplanowanie, światła, rozstawienie pracy dwóch, czasem trzech kamer.
• Kto był przed tymi dwoma czy trzema kamerami?
– Przede wszystkim grupa bohaterek programu: kobiet, które przyszły do \"Sposobu na faceta” z osobistym bagażem doświadczeń, chciały zrobić coś dla siebie... i dla swoich obecnych lub przyszłych partnerów. Oprócz nich grupa, że tak określę, od zadań specjalnych, czyli szefowa działu mody Cosmopolitan Justyna Moraczewska, wizażystka Kasia Piechocka, psycholog Piotr Mossak i lekarze specjaliści z dziedziny medycyny estetycznej i stomatologii. No i prowadząca ten rozrywkowy program Joasia Liszowska, która towarzyszy dziewczynom na różnych etapach ich przemian, pomagając im odkryć, jaki jest ten sposób na faceta.
• Jak wygląda dzień pracy przy takiej telewizyjnej produkcji?
– Pierwszego dnia był casting, na który zgłosiło się mnóstwo pań, a nasze jury musiało wybrać 12 uczestniczek programu. Potem już dzień po dniu opowiadaliśmy historie tych jakże bardzo różnych bohaterek. Początkowo ujawniamy ich słabości, ale krok po kroku jesteśmy świadkami ich ciekawych przemian, nie tylko fizycznych. Ale więcej nie mogę zdradzić. Mogę tylko powiedzieć, że takiego programu w polskiej telewizji jeszcze nie było. Głównym planem zdjęciowym były krakowskie centrum kosmetyczne i studio stomatologii oraz dwa hotele. I oczywiście piękny Kraków. Jeśli chodzi o dzień zdjęciowy to zawsze był bardzo długi: 12–14 godzin pracy. Mieszkaliśmy w SPA, 80 km od Krakowa i tam realizowaliśmy zdjęcia przez kilka dni. Potem codziennie dojeżdżaliśmy do Krakowa, więc było to dosyć uciążliwe.
• Trudniej się pracuje z naturszczykami z castingu niż zawodowcami w stylu Joanny Liszowskiej? Jak autorka zdjęć do filmów dokumentalnych i fabularnych to widzi?
– Naturszczycy zwykle potrzebują więcej czasu, żeby oswoić się z kamerą, ekipą, światłami... a my jesteśmy po to, żeby ich ośmielić i okazać dużo więcej wyrozumiałości i cierpliwości. W dokumencie jest różnie, bo inaczej się robi filmy o artystach obytych z publicznością, sceną i mediami, a inaczej, kiedy bohaterami są prości ludzie, dzieci. Wtedy najważniejszą rzeczą jest zdobycie ich zaufanie i praca by nigdy go nie stracić. To tyle o bohaterach. A Joasia Liszowska jest bardzo profesjonalna, serdeczna, piękna i zawsze gotowa do pracy. Mam też przekonanie, że była dużym wsparciem dla uczestniczek programu, które bądź co bądź przeszły niezłą przemianę duchowo- emocjonalną.
• Takie telewizyjne show powstaje ściśle według scenariusza?
– Z reguły tak, choć niektóre jego elementy weryfikują np. emocje bohaterów. Tak też się zdarzyło w naszym programie…
• Były jakieś zaskakujące sytuacje?
– Najbardziej zaskoczyło mnie, kiedy pewnego dnia przed zdjęciami cała ekipa była już w gotowości, ale wyśpiewała mi \"Sto lat”. To były moje urodziny i dostałam prezenty i kwiaty.
• A jeśli chodzi o uczestniczki?
– Muszę wszystkich odesłać przed telewizory. Prawie wszystko będzie w programie. Premiera we wtorek, 18 września, o godz. 19.30 Polsat Cafe. Następne odcinki będą w każdy piątek o godz. 21.30.
• Dobrze, to zapytam inaczej: gdyby tylko pani wybierała uczestniczki na catingu, te same by przeszły przez sito?
– Myślę, że zawsze w takiej sytuacji każdy z nas ma swoje typy. Dlatego to jest ciekawe dla widza, kogo on by wybrał. Ja byłam świadkiem ciekawych dyskusji członków jury i na szczęście to było ich zadanie, żeby podjąć ostateczną decyzję.
To wspólny projekt Polsat Café & Cosmopolitan. Organizatorzy szukali uczestniczek, które chciały przed kamerami poczuć się totalnie sexy, zdobyć jeszcze więcej pewności siebie i przejść wizualną metamorfozę. Na uczestniczki czekali: psycholog i seksuolog, wizażystka, dermatolog i stomatolog, stylistka mody. W czasie rozrywkowego programu panie, które zakwalifikowały się do \"Sposobu na faceta”, nauczą się: akceptować swoje ciało bez zastrzeżeń, godzić pracę z życiem towarzyskim, unikać błędów w relacjach z mężczyznami, podkreślać ubiorem atuty figury, kamuflować makijażem niedoskonałości skóry i wydobywać naturalne piękno. No i przede wszystkim poznają punkt widzenia mężczyzn.
Urodziła się w Lublinie, studiowała na UMCS i Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Specjalność: sztuka operatorska, reżyseria. Jako operator debiutowała w Telewizji Niezależnej Lublin, teraz firmie w N-VISION zajmującej się produkcją filmów, reklam i programów TV jest operatorem i reżyserem. Aktualnie robi zdjęcia do filmu dokumentalnego o kompozytorze Januszu Bieleckim, ma w planach zdjęcia do drugiej edycji serialu komediowego \"Łubu Dubu” dla Comedy Central i filmu dokumentalnego o Widzącym z Lublina.
Reklama
\"Sposób na faceta”. Za kulisami show Polsat Cafe i Cosmopolitan
Rozmowa z Dorotą Nowakowską, operatorem filmowym.
- 14.09.2012 13:31

Reklama













Komentarze