Taka niespodzianka spotkała m.in. pana Michała z Krasnegostawu, który szukał w przychodni pomocy dla chorego ojca. – Przecież to publiczna przychodnia, dlaczego kazali zapłacić – pyta.
Nie on jeden musiał sięgnąć do portfela. Za poradę laryngologa w SPZOZ w Krasnymstawie muszą płacić wszyscy. To dlatego, że NFZ nie zakontraktował na ten rok usług poradni laryngologicznej.
Powód? – Nie mamy lekarza specjalisty drugiego stopnia – mówi Zbigniew Bijata, zastępca dyrektora szpitala ds. opieki zdrowotnej. – Lekarz laryngolog, który u nas pracuje, ma 30 lat doświadczenia, ale specjalizację tylko pierwszego stopnia.
Do tego roku NFZ nie stawiał takich wymogów. Przyszpitalna poradnia otolaryngologiczna pracowała pełną parą, a chorzy nie płacili. – Przyjmowała pacjentów po osiem godzin dziennie – mówi Bijata.
Szpital zadecydował więc, że zaoferuje pacjentom płatne wizyty u laryngologa. Korzysta z nich nawet do 10 osób dziennie, każda płaci po 40 zł.
Jaką mają alternatywę? Mogą skorzystać z innej przychodni, przy ul. Browarnej, ale tam na bezpłatną wizytę trzeba czekać około miesiąca. A prywatne porady są dwa razy droższe niż w poradni przy szpitalu.
Na bezpłatne porady laryngologa raczej nie ma szans, bo szpital musiałby zatrudnić laryngologa z odpowiednią specjalizacją.
– A skąd go wziąć? – pyta dyr. Bijata. – Chciałbym zatrudnić czterech, pięciu lekarzy różnych specjalności, ale chętnych na dojeżdżanie do Krasnegostawu nie ma. Nie oferujemy zbyt atrakcyjnego wynagrodzenia, bo wysokość kontraktów z NFZ nam na to nie pozwala. W szpitalu w Krasnymstawie potrzebny jest m.in. urolog, ortopeda, radiolog, pulmonolog, reumatolog i ginekolog.
Reklama
W publicznej przychodni trzeba płacić za poradę. Brakuje lekarzy
W publicznej przyszpitalnej przychodni za poradę laryngologa musiałem zapłacić 40 zł – skarży się nasz Czytelnik.
- 25.09.2012 17:54

Reklama













Komentarze