• Jak zareagowałaś na wyniki?
– To było dla mnie ogromne zaskoczenie. Nagle usłyszałam mój numer i w pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć, że to właśnie mnie się udało. Nie spodziewałam się tego.
• Jak wyglądały przygotowania do finału?
– Spotykałyśmy się m.in. z przedstawicielami agencji z Mediolanu, którzy zasiadali w jury. Były też przesłuchania – preeliminacje, na których występowałyśmy bez makijażu. Miałyśmy także konsultacje z psychologiem i dietetykiem na temat zdrowego żywienia i trybu życia, a także zagrożeń w świecie mody m.in. anoreksji i bulimii. Poza tym przymiarki, które były najbardziej męczące i próby chodzenia. Podczas finału prezentowałyśmy kolekcje włoskich projektantów: Anton Giulio Grande, Azzurra di Lorenzo, Atelier Persechino, Giuseppe Fata. Gośćmi finału byli także przedstawiciele Alta Roma na czele z jej wiceprezesem – Valerią Mangani.
• Miałyście czas na relaks?
– Tak. Całe zgrupowanie to na szczęście nie tylko obowiązki. Mogłyśmy także odpocząć i zwiedzić urokliwą Sycylię – wulkan Etna, Taorminę, Katanię. Było naprawdę pięknie. Poznałam też kilka fajnych dziewczyn. Zżyłam się głównie z dziewczynami z Polski, które poznałam podczas krajowego finału The Look Of The Year.
• A rywalizacja?
– Wiadomo, ze każda z nas chciała wygrać, ale nie było żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Kiedy został ogłoszony werdykt, wszystkie cieszyły się z mojego sukcesu i rozpłakały się ze wzruszenia. To było bardzo miłe.
• Kiedy przeszłaś do ogólnopolskiego etapu przypuszczałaś, że może się też udać w finale?
– Moim pierwszym sukcesem był lubelski etap, bo otrzymałam wtedy dwa tytuły Foto i pierwsze miejsce. Na ogólnopolskich eliminacjach otrzymałam tytuł TLOTY Photogenic i tym sposobem znalazłam się w światowym finale. Podczas polskiej edycji w Łodzi chodziłyśmy w pokazach młodych projektantów i marek odzieżowych, a podczas gali miałyśmy przyjemność prezentować kolekcje m.in. Macieja Zienia, Teresy Rosati, Michała Starosta, Tomasza Olejniczaka.
Projektanci zasiadali także w jury polskiej edycji. Dla początkujących modelek to naprawdę dużo. Podczas pobytu w Łodzi sporo się nauczyłam, szczególnie dyscypliny i wytrwałości, bo przymiarki były naprawdę męczące. Tak jak nauka chodzenia, która czasami trwała do nocy. Mimo wszystko nie przypuszczałam, że mogę wygrać w światowym finale.
• Co dał ci ten konkurs?
– Przede wszystkim szansę na rozwinięcie się w modelingu. Dzięki temu będę miała szansę współpracować z międzynarodowymi agencjami modelek. Praca modelki jest tym, o czym marzyłam i raczej nie będę miała problemów z odnalezieniem się w tej branży. Moim największym marzeniem jest współpraca z Chanel i Dolce&Gabbana.
• Co oprócz urody i świetnej sylwetki powinna mieć modelka?
– Przede wszystkim trzeba mieć silny charakter, być zdyscyplinowanym i odpornym na tę złą stronę świata mody.
• Jak dbasz o urodę?
– Nie robię nic szczególnego, nie stosuję diet. Unikam ziemniaków i pieczywa, a poza tym jem wszystko, na co mam ochotę. Czasami potrafię zjeść nawet całą tabliczkę czekolady. Ale codziennie wieczorem ćwiczę.
• Czy chciałabyś robić coś jeszcze poza modelingiem?
– Jak najbardziej. Moją wielką pasją jest śpiew, muzyka i aktorstwo. Skończyłam I stopień szkoły muzycznej, więc chciałabym się także rozwijać w tym kierunku. Na razie uczę się w IV liceum im. Stefanii Sempołowskiej w Lublinie. Po maturze chciałabym kontynuować naukę na jakimś kierunku artystycznym.
Reklama
Angelika Lipa wygrała The Look of The Year (rozmowa)
Rozmowa z 17-letnią Angeliką Lipą z Fajsławic, która wygrała w międzynarodowym finale konkursu The Look of The Year, który odbył się 8 grudnia w Taorminie na Sycylii
- 12.12.2012 20:57

Reklama













Komentarze