Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Muzeum w Janowcu bez szefa. Zwolniona dyrektor idzie do sądu

Honorata Mielniczenko, dyrektor oddziału Muzeum Nadwiślańskiego w Janowcu straciła stanowisko. - To kolejna odsłona konfliktu między pracownikami a dyrekcją, który trwa w muzeum już kilka miesięcy - uważa i zapowiada, że odwoła się do sądu pracy.
Muzeum w Janowcu bez szefa. Zwolniona dyrektor idzie do sądu
Pracowałam w muzeum 13 lat, przez 9 byłam dyrektorem oddziału w Janowcu. Nigdy nie dostałam żadnego upomnienia ani nagany, wręcz przeciwnie byłam nagradzana. I z dnia na dzień zostałam bez pracy i środków do życia - oburza się Honorata Mielniczenko. - Po wręczeniu wypowiedzenia nie miałam już nawet dostępu do komputera. To ewidentny dalszy ciąg konfliktu między pracownikami a dyrekcją, który trwa w muzeum od ubiegłego roku.

Jak relacjonuje, powody jej zwolnienia to m.in. bojkotowanie imprez, w tym festiwalu techno, który odbył się w ubiegłym roku na zamku w Janowcu i brak inicjatyw. Chodziło też o naruszanie wizerunku Muzeum Nadwiślańskiego.

- Powody są dla mnie absurdalne - dodaje Mielniczenko.

O konflikcie części pracowników z dyrekcją Muzeum Nadwiślańskiego pisaliśmy wielokrotnie. Związkowcy domagali się m.in. odwołania swojej szefowej. Zarzucili jej m.in. nieumiejętne zarządzanie, narzucanie koncepcji, które przynoszą straty wizerunkowe i finansowe oraz tworzenie sytuacji konfliktowych i atmosfery zastraszania.Agnieszka Zadura, dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego podkreśla, że decyzja o odwołaniu nie miała żadnego związku z konfliktem w muzeum. - Obserwowałam panią Mielniczenko przez trzy lata i jej działania zaczęły budzić moje wątpliwości. Straciłam do niej zaufanie, a efektywna współpraca musi się na nim opierać. Moja decyzja nie ma żadnego związku z konfliktem - podkreśla Zadura. - Moja decyzja nie była więc nagła. W tej chwili opracowujemy nowy zakres obowiązków dla osoby, która zostanie zatrudniona na tym stanowisku. Potem zostanie ogłoszony konkurs.

Urząd Marszałkowski odcina się od sprawy. - Marszałek nie może ingerować w kompetencje dyrektora, który może podejmować decyzje o zwolnieniu pracowników i bierze za nie odpowiedzialność - komentuje Beata Górka, rzeczniczka marszałka województwa lubelskiego. - Marszałek został poinformowany o decyzji w sprawie pani Mielniczenko. Nie może jednak oceniać czy powody, dla których została podjęta są słuszne, bo nie jest pracodawcą dla ludzi zatrudnionych w muzeum.

Była dyrektor zapowiada, że odwoła się do sądu pracy. - Na razie gromadzę dokumentację, ale na pewno złożę wniosek do sądu pracy - zapowiada Mielniczenko.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama